środa, 23 września 2020

ból nadal jest

 mijają kolejne dni kolejne noce

a syn dalej cierpi dalej boli brzuch 

kolejne badania kolejne wizyty na SOR

potem rodzinny chirurg i tak w kółko

i diagnozy jak nie było tak nie ma 

dziś o 5 rano wylądował syn na pogotowiu kolejne kroplówki

i skierowanie znowu do chirurga no ręce opadają

a ból z różnym nasileniem nadal jest   

jedyne co wiemy że w szpitalu śledziona była powiększona do 141mm

a tydzień później już 154mm ma i to nas zastanawia 

choć my nie jesteśmy znawcami i poczekamy co jutro lekarz powie

ciężko mi jako matce patrzeć jak syn cierpi 

wiem że to dorosły facet ale to moje dziecko 

wiem że muszę być tez twarda i nie rozkleić się

ale po cichu na działce uroniłam łzy z bezradności 

syn boi sie jeść cokolwiek  od powrotu ze szpitala 

wiec jemy zdrowo i lekko nic smażonego nic pieczonego  

zero czekolad batoników i innych słodyczy 

nawet zakupiłam garnek do gotowania na prze by lekko było

no i jak jest walka ze lekarzami to jedno ale przecież życie jest życiem

i trawiastej zepsuła sie pralka miała swoje lata bo ponad 13 lat 

no i kupiłam najtańszą aby tylko pasowała do mej małej łazienki i prała

oczywiście mój mąż kochany chciał starą odłączy i ukręcił zawór

woda sie lała trzeba było główny zakręcić ale on tez miał swoje lata wiec ciekł

no i noc była bezsenna zmienianie misek i wylewanie wody 

rano dzwoniłam do hydraulika z głosem "ratunku mąż urwał zawór"

jak otworzyli sklepy zakupiłam zawór pan przyszedł wymienił

od razu zgłosiłam w spółdzielni ze główne zawory sa w fatalnym stanie  

a że to do spółdzielni należny przyszli wymienili i jest dobrze 

mam tez cudowna sąsiadkę w niedziele mi przyniosła racuchów do kawy 

a we poniedziałek podzieliła sie grzybami opieńkami

dzięki temu mogłam zrobić taka ale sałatkę z nich na zimę bardzo smaczna

bo mąż wyjechał i niema kto mi grzybów przywieść a sam to trujących nazbieram 

ale ja jak zrobiłam wczoraj pierogów to zaniosłam tez jej by nie musiała obiadu robić

zawsze jak mi coś na działce urosło zawsze sie z nią podzieliłam 

bo ja już taka jestem jak mam to dama i sąsiadka naprawdę fajna kobietka

ostatnio oczywiście tez wzięła mnie migrena nazwałam ja Mała Mi

bo "dziwka " to brzydko brzmi a Mała Mi w Muminkach była charakterna 

a moje migreny są charakterne czasem męczą 72h nie drastycznie ale uporczywie 

a czasem powala w pół godziny upodla i pokazuje jaka ma siłę 

wtedy tylko podłoga w łazience jest ukojeniem

bo blisko i do wanny gdy ból nie da sie znieść by polać zimna wodagłowe

i do muszli gdy mdłości nie pozwalają lekom zadziałać

wiec Mała Mi upodliła mnie szybko i konkretnie w niedzielny wieczór 

ale daje rade jeszcze daje

 



czwartek, 10 września 2020

służba zdrowia

 u trawiastej się dzieje 

chłopaki jakoś się dogadują nawet nie awantją

ale przecież u mnie nie może być nudno

dwa tyg temu syn dostał lek od lekarza na ból mięśnia

i po dawce 3 tabletek wylądował na pogotowiu z zatruciem  

ból brzucha gorączka dreszcze drętwienie

no i się zaczęło walka i wędrówki i leki 

po kroplówkach na na pogotowiu  była konsultacja u rodzinnego 

oczywiście telekonsultacja bo jak by inaczej  

po kolejnych dniach kolejna wizyta na pogotowiu bo ból brzucha trwa

znowu wizyta u rodzinnego tym razem realna kolejne wyniki bo jak by inaczej

kolejne leki a ból trwa i jak wczoraj się nasilił to syn leżał i zwijał się z bólu

oczywiście rodzinny tylko do 13 i potem nikogo tam nie ma

 bo lekarze na popołudnie nie przyjmują bo koronawirus  

a przyjęcia na SOR sa od 18 i rób człowieku co chcesz

no ale zapakowałam syna w taxi i pojechaliśmy na SOR 

przyjęli łaskawie dali dwie kroplówki wyniki zrobili i po 4 h do domu puścili

syn był w domu kolejna godzinę i ból wrócił  wiec znowu zapakowałam syna i pojechaliśmy

przyjęli znowu zdziwieni znowu wyniki gdzie są w normie lub na granicy  i kolejne kroplówki 

ale tym razem powiedziałam ze nie wyjdę dopóki nie będę widziała co jest synowi 

siedziałam na korytarzu i czekałam prawie 2 h

 i wreszcie wyszedł lekarz stwierdził ze wyniki na granicy

ale zostawia go  u nich do rana i wtedy podejmą decyzje 

rano syn napisał ze przyjmą go na oddział chirurgi

i teraz robią mu badania wszystkie usg rentgen i te sprawy

ból nadal jest i nadal nic nie wiemy

ręce opadają a mną nosi bo to jednak dziecko a odwiedzin nie ma przez koronawirusa

i w takich chwilach okazuje się kto przyjaciel i na kogo mogę liczyć

całe życie będę się uczyła  i głupia umrę