Sporo się działo byłam w Łodzi
To był naprawdę fajny czas
Ale dziś coś innego mnie tu przyniosło
Zawsze tu zostawiałam emocje te dobre te złe
A dziś wydarzyło się coś co sprawiło że łzy popłynęły strumieniem
Wychodząc wyrzucić śmieci z klatki gdy już ciemno było siedział w wiatrołapie człowiek
Pierwsze co to się wystraszyłam bo było ciemno
On zaczął przepraszać że tylko chce zjeść w ciepłym
Nie był pijany choć brudny i jadł konserwe i chleb
Coś mnie ścisnęło nie był to stary człowiek
Wracałam z myślą co mogę mu dać co mam w domu
Przed klatką spotkałam sąsiadkę uprzedziłam by się nie wystraszyła
Popatrzyła z pogardą na tego człowieka poprosiłam by go nie przeganiała bo on tylko chce zjeść
Wiem że sąsiadka jest do tego zdolna mimo że biega do kościoła codziennie
Po otwarciu domofonu sąsiadka mruknęła że siedzi śmierdzi i brudzi
Wzięłam z domu to co będzie mógł sobie zjeść później nawet coś słodkiego i owoce
Wzięłam też parę groszy by mu dać
Człowiek był zdziwiony że dostał reklamówkę jedzenia że łzami w oczach dziękował
A gdy dawałam mu pieniądze nie chciał przyjąć
Twierdził że jest wdzięczny za to co dostał
Po moim proszeniu wziął płakał ze wzruszenia i dziękował
Sprzątnął po sobie nie zostawił ani okrucha odszedł w chłodną ciemność
A ja że łzami w oczach wróciłam do ciepłego mieszkania
Ciężko mi gdzieś tam w środku
Los nie był łaskawy dla tego człowieka
Nie o ceniam bo nie znam jego historii
Ale bardziej przeraża mnie zachowanie ludzi co biegają do kościoła składają ręce przed figurą
A gdy widzą bliźniego takiego jak dziś to patrzą z pogardą i chętnie by przegonili
Może dlatego mi ciężko bo człowiek był tylko trochę starszy odemnie
Wiem pewnie mnie niektórzy skarcą że głupia jestem pomagając bezdomnemu
Ale to był odruch już przy śmietniku myślałam co mogę mu dać
I nie zastanawiałam się na tym poprostu widząc jak je konserwę pomyślałam że poniżej nie będzie miał co zjeść
A ja przecież zawsze mam bo taki już typ ze mnie
I jak ja nie zjem czekolady to mi nic nie będzie nie pójdzie mi w biodra a komuś może sprawi ta słodkość trochę radości w chłodny dzień
Mąż pocieszał żebym nie płakała że pomogłam jak mogłam
A mi i tak jakoś ciężko na sercu i duszy