"...A ja jestem, proszę pani, na zakręcie
Moje prawo to jest pani lewo
Pani widzi krzesło, ławkę, stół
A ja rozdarte drzewo..."
M.Dyjak-na zakręcie
tak jestem na zakręcie
zaczynam wątpić w siebie swoja wiarę
dzieje się wiele złego
a ja jak głupia chwytam się małych rzeczy
cieszę się ze dojrzał pomidor na działce
z pierwszych ogórków
cieszę się małymi rzeczami by nie zwariować
jutro mam w planach jadę do Czarodzieja
z jednej strony wielka ogromna radość
z drugiej głupie pytanie
a czy na pewno chce mnie zobaczyć czy cieszy się
wiem wiem za to oberwę po uszach
ale gdy jest się na takim zakręcie jak ja
to i myśli są grupie
bo Czarodziej to Czarodziej on kocha mnie mimo wszystko
a ja podejmuje szaloną decyzje i jadę do Niego 400km
i byli tacy co chcieli mi zepsuć ten wyjazd
i wiem ze są tacy co nie ucieszyli by się ze jadę
a ja jednak jadę bo wiem ze warto
bo wiem ze ten wyjazd jest mi potrzebny
i wiem ze Czarodziej z M bardzo cieszą się ze przyjadę
oby ten wyjazd dał mi sił i podniósł mnie z kolan
i by choć trochę moja droga się wyprostowała...
nie ma prostych dróg, ale za to mogą być piękne zakola i widoki ;). Czasem gdy znajdziemy się na takim zakręcie dobrze mieć kogoś w kim widzimy wsparcie, chociażby rozmowa, albo nawet wspólne pomilczenie. Ja swój zakręt już chyba dawno minęłam... teraz jadę sobie slalomem :)bo prosto nie jest na pewno
OdpowiedzUsuńDasz radę, odwróci się to co niedobre....ciesz się małymi rzeczami, potem stworzą wielką....
OdpowiedzUsuńZakręty są potrzebne, może choćby po to aby wyrwać nas z zasiedzenia i otworzyć nasze oczy na to co dzieje się teraz czy obok nas. Jadąc cały czas prosto, w pewnym momencie wpadamy w rutynę jazdy, myślenia. Zakręty zawsze pobudzają w kierowcy czujność.
OdpowiedzUsuńW codziennym życiu też. Wydaje się nam czasami, że nasze osobiste zakręty ciągną się w nieskończoność i nie wychodzimy na prostą, ale to nie prawda. Bo bycie na prostej to też umiejętność podejmowania decyzji, ryzyka - a Ty zarówno pierwsze jak i drugie podjęłaś...
I pamiętaj, odwaga nie znika z naszego życia. My ją po prostu chowamy głęboko do szafy naszego myślenia. Ale wystarczy po nią sięgnąć aby mieć ją znowu obok siebie :)
Trzymam kciuki za podróż, niech będzie wytchnieniem, schronieniem i przystanią.
oj depresyjnie...
OdpowiedzUsuńBądż realistką ,nie goń za mrzonkami.Nie szukaj szczęścia daleko /400km/ jak możesz mieć je blisko.Wiele rzeczy można naprawić nie trzeba koniecznie wyrzucać.
OdpowiedzUsuńKurczaki, jeśli coś ma pomóc to należy tego spróbować. Wyjazd może być dobrą sprawą. Choć oczywiście w jakimś stopniu zgadzam się z Liviią, że może masz bliżej szczęście. Oczywiście to tylko mój domysł jest.
OdpowiedzUsuńTrochę nam się przedłużył wyjazd ponad plan. Ale nie mieliśmy nic do zrobienia w domu, więc nie było źle.
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
Czasami można coś żle zrozumieć.Sorki.Przeczytałam na swoim blogu wyjaśnienie.
OdpowiedzUsuńPrzyjażń rzecz bezcenna.!
..nie było mnie jakiś czas, ale wróciłam i cieszę się każdą chwilą swojego Istnienia.. staram się być pogodna i patrzeć optymistycznie, bo życie mamy jedno! .. każdy człowiek ma lepsze i gorsze momenty, czy też dni, ale trzeba iść do przodu, więc róbmy to co daje nam radość i przywołuje uśmiech :)
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam najcieplej i najserdeczniej :)
Spełniaj marzenia! To bardzo pomaga! Trzymaj się! Jesteś wielka. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńbo te małe rzeczy, te drobiazgi, łapane codziennie składają się na całe nasze życie :) jedź i uważaj na siebie oraz wróć cała, zdrowa i z nowymi siłami :)
OdpowiedzUsuńa tak btw. dzisiaj przeczytałam na ulicy sentencję " mamy dwa życia, to drugie zaczyna się w chwili, kiedy uświadomimy sobie, że jest tylko jedno"... to uświadamianie czasami boli i trwa długo, ale przecież wszystko jest po coś :)
OdpowiedzUsuńMyślę że właśnie o to chodzi! Cieszyć się z dojrzałego pomidora! Moja psycholog mi to poradziła, Ty już to robisz. Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wyjazd spełnił oczekiwania :)
OdpowiedzUsuń