prochy pomogły sen dał ukojenie
sobotę zaczęłam spokojnie i bez nerwów
pogoda sprzyjała towarzystwo dopisało
było to naprawdę fajne spotkanie
było dużo śmiechu i żartów
oj fajnie było naprawdę fajnie
i o dziwo mimo że były procenty
bo to ze choruje nie znaczy
ze mam położyć się i czekać na śmierć
to nawet głowa mnie nie bolała
i w niedziele rano czułam się jak młody bóg
wiec może czasem potrzebny jest taki dzień
kiedy trzeba się zrelaksować i oderwać od wszystkiego
a teraz znowu czekam soboty i spotkania z Czarodziejem :)
super Trawiasto, żeś znalazła taki dzień :) Sama ostatnio łapię się na tym, że pozwalam sobie na chwilę relaksu i resetu w środku dnia... zatrzymuję się w chwilach i łapię mój bezczas, o którym w codziennym galopie niemal zupełnie zapomniałam... a przecież to daje mega siłe :) Ścisk i cmok :)
OdpowiedzUsuńCzas na wytchnienie też jest ważny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ba! Ja bym najchętniej WYŁĄCZNIE odpoczywała!
OdpowiedzUsuńNie może, a na pewno. Miłe spotkanie, jakiś wypad, czasami zapomnieć o bólu i chorobie...
OdpowiedzUsuńrelaks jest bardzo ważny i nie można o nim zapominać:)
OdpowiedzUsuńmiłego spotkania!
Taka odskocznia od ułożonego schematu, zawsze wychodzi na dobre! Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuń