pogoda dopisuje tylko szaleć na działeczce
a ja jakby inaczej szalałam na rowerze
bo pomysł mi wpadł żeby kołeczki ze wsi przewieść brzozowe
bo chcę zrobić ludziki na działce
brat uciął a ja mądra głowa na rower je zapakowałam
i wszystko było by pięknie
bo sie udało na bagażnik umieścić i siłę w nogach mam
ale nie wzięłam pod uwagę górki wielkiej z kamykami
zawsze się tam rozpędzałam i heja
no ale z takim obciążeniem nie dało sie
i to był kolejny błąd na bagażniku poluzowały sie kołeczki
i by uniknąć ich zgubienia chciałam bardziej zwolnic
no i kamyk wpadł pod koło zahamował nagle
a ja jak długa przez kierownice poleciałam
męża w panice że się połamałam
bo ja leżąca jak długa na kamienistej drodze
a jak zobaczył krew mało nie umarł
a ja rzuciłam kilka mało cenzuralny słów
ale po chwili sie pozbierałam
obejrzałam oszacowałam odrapania i rany
obejrzałam rower nie ucierpiał mocno
i ruszyłam do domu z kołeczkami na bagażniku oczywiście
no ale teraz troszkę że tak powiem jestem wolniejsza
bo wyłażą siniaki na ramieniu rekach i nogach
a kolano jest dwa razy większe i całe obdrapane
kuleje nie ma co ukrywać ale będę żyła
teraz tylko zostało zrobić brzozowego ludzika na działce
skąd ja to znam? ano z pierwszej komunii;) tak sobie poleciałam przez kierowniczkę, na góreczce,że cała obdrapana i powykręcana szłam, dobrze że sukienka długa była i kolan nie wyło widać, rękawy też długie miała i tak pomyślałam że ja to się kiedyś we własnym domu zabiję jako i ty, nie mówiąc o szaleństwach poza nim;) rychłego zagojenia bez komplikacji pożyczam:)
OdpowiedzUsuńMatko kochana dobrze że nic poważnego się nie stało... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzyli ludziki brzozowe swoją historię będą miały, jak to ich powstanie zostało okupione wywrotką, siniakami, a nawet krwią :)...
OdpowiedzUsuńspokojnego kurowania się życzę :)
no toś się wybrała. nie przeliczyłas sił na zamiary;) dobrze że nic ci się nie stało poważnego
OdpowiedzUsuńAłlłaa... no to się porobiło! Smaruj, masuj i kuruj się.. a może i lekarz by się przydał do tego kolana?
OdpowiedzUsuńMnie się kiedyś pomylił hamulec przedni z tylnym i poleciałam jak z procy odzierając się bokiem o latarnie przy drodze! Cud, że centralnie na to nie wleciałam! Dobrze, że wtedy to w sumie dzieciak jeszcze byłam i waga mniejsza, bo mokra i tłusta plama na chodniku by ze mnie teraz została...