a jednak zaskakuje mnie to
łapie się na tych chwilach i wtedy staram się ogarnąć
chwilach zadumy jakiegoś niepokoju
chwilach gdy milczę za długo gdy nie odpowiadam na pytania
coraz częściej mi się to zdarza dziś zauważył to już syn
uciekam od ludzi od rozmów i spotkań
zamykam się
tylko dlaczego... co się dzieje...
skąd ten strach skąd niepokój i chęć ucieczki od ludzi
coś się dzieje tylko jeszcze tego nie umiem nazwać po imieniu
jakoś mi smutno tak gdzieś tam w środku
kwiaty z mojego raju
może to tyko taka chwila która przeminie i będzie dobrze.....a do sianka zapraszam, jutro 10....
OdpowiedzUsuńuwielbiam mieczyki:) a odpowiedzi są w tobie:)
OdpowiedzUsuńMoże to taka wewnętrzna potrzeba...ale brzmi trochę jak początek depresji....
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty :)
OdpowiedzUsuńMilknę kiedy mam problemy
Dobrze to znam i już mnie to nie zaskakuje. Mam potrzebę ucieczki od ludzi, do wnętrza, do natury, do przyrody, do Ducha św. Tam nabieram mocy do zmierzenia się ze światem.
OdpowiedzUsuń