czy jest sens się żalić chyba nie bo to nic nie da
ale może jak wyrzucę z siebie będzie mi lżej
teściowa już tak jest uparta złośliwa
ale nie umiem jej zrozumieć jej zachowania
bo przecież nikt nie chce jej źle ze szpitala się na własne żądanie wypisała
do czego się tez przyczynił męża brat bo to kochany synuś
męża brat po 48 godzinach maja matkę w domu pisała prosząc o pomoc
bo z żoną rady nie dają sobie z matką
ćwiczyć nie chce leków brać nie chce i wszyscy źli tylko ona cacy
próbowałam z mężem wytłumaczyć jej ze to dla jej dobra
bo usłyszałam ze mąż za rzadko chodzi do niej 3 razy w tygodniu
to nas zwyzywała i jak jej tłumaczyłam ze mąż ma tez syna
i on jest dla wazny to burknęła z fochem" ze jasne a gdzie matka"
to nerw mi się ruszył i powiedziałam że syna na śmietnik nie wystawi
to teściowa "a czemu nie przecież można matka ważniejsza"
tak moja teściowa uważa się za najważniejsza
nie ważna zona rodzina syn tylko ona
kiedyś mąż powiedział jej ze jestem dla niego ważna i jestem jego żona to usłyszał od matki
"że żon można mieć pięć matkę ma się jedna"
nie mówię ze jestem idealna ale na głowę nie pozwolę sobie wejść
kiedyś byłam młoda jeździła po mnie jak po szmacie za nic mnie miała
ale teraz na to nie pozwolę i gdy usłyszałam
"życzę wam byście szybciej i gorzej cierpieli"
przeszła sama siebie bo do mnie może tak mówić ale do własnego syna
tak nie powinna matka mówić do syna
dziś poszliśmy ja odwiedzić to nawet się słowem do nas nie odezwała
męża brat tez charakterek mamusi zarzucał żebyśmy rehabilitacje załatwili
to załatwiliśmy ale teściowa się musi na to zgodzić a ona mówi ze nie i już
wiec co mamy zrobić na siłę przecież to nie dziecko tylko dorosły świadomy człowiek
a do rehabilitanta powiedziała żeby się wynosił bo ona głupia nie jest i ćwiczyć nie będzie
rehabilitant próbował przekonać az wreszcie po usłyszeniu obelg powiedział
chory musi chcieć nie da się na siłę a jak ćwiczyć nie będzie to lepiej nie będzie
a braciszek nawet nie pomaga przekonać matki nie to nie
wiec jest źle ciężko i ciągła nerwówka ręce opadają
i nie zapowiada się lepiej bo teściowa uparta i złośliwa jak mało kto
musze być twarda dla męża i nie dać się
ale dziś gdy poszłam na działkę rozpłakałam się z bezradności
potem wróciłam do domu silniejsza i bardziej uparta
ze nie dam teściowej zniszczyć mojej rodziny
nie pozwolę jej jak 17 lat temu sprawić ze kłótnie będą codziennością
nie pozwolę jej zatruwać nam życia tylko dlatego ze ona ma takie kaprys
nie zabierze nam radości i spokoju tylko dlatego ze w niej gorycz i nienawiść jest
Teściowa!! Od razu przypomniała mi się moja.Całe szczęście już była.
OdpowiedzUsuńPożalić się jest wskazane,nie warto nagromadzonych złych doświadczeń w sobie tłamsić.Trzeba się ich pozbyć.Chociaż wiadomo,że nowe już się pchają.
nie pozwalaj! więcej nic nie powiem, bo teściowej nie posiadam, ale tak normalnie po ludzku należy ci się szacunek i niezależnie czy to teściowa czy nie łaski ci nie robi :)
OdpowiedzUsuńNo brak słów :/ ... no ludzie tacy są co niektórzy, co myślą jacy to oni nie ohh i ahh... ale głowa do góry, cycki do przodu! będzie dobrze ;) zawsze w końcu jest dobrze.
OdpowiedzUsuńWspółczuję... Mam w domu babcię 97, też i już złośliwa bywa i marudna. Żona ciężko znosi mieszkanie z nią pod jednym dachem i trudno jej się dziwić.
OdpowiedzUsuńTak się kiedyś zastanawiałam czy są jakieś normalne teściowe na tym świecie? może i są, ja np nie posiadam ;).
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się, bo złośliwość i zgorzknienie innych może człowieka wykończyć.