niedziela, 10 stycznia 2021

Karol

 


kim był Karol hmmm
nie wiem jak to opisać
nie wiem jak to ując w słowa
pojawił się w moim życiu jakieś 18 lat temu
był w nim krótko ale bardzo intensywnie
i nie chodzi tu o sex a bardziej o bycie
to on młodej kobiecie pokazał jak powinien wyglądać związek
to on nauczył mnie walki o siebie
to jemu oddałam swoja dusze
ale kiedyś był dzień kiedy pożegnał się i wyszedł
i już nigdy nie wrócił telefon zamilkł a mi pękło serce
oj strasznie długo się zbierałam po tym
każde wspomnienie o nim sprawiało ze łzy płynęły
nie wiedziałam co się dzieje z nim
gdy pojawił się portal nasza klasa okazało się ze ma juz żonę
cieszyłam się ze jest szczęśliwy ze ułożył sobie życie
i mimo ze ja cierpiałam to było nie ważne ważniejszy było on i jego szczęście
nie pisaliśmy nie rozmawialiśmy tak było lepiej
 ja nie byłam na to gotowa
wystarczało mi to że on jest szczęśliwy
ja nauczyłam się o nim mówić bez łez na twarzy
mijały kolejne lata pojawił się fb ale nie byliśmy znajomymi jeszcze nie
to on wysłał zaproszenie jakieś 4 lata temu
ale nie  było rozmowy ja nie miałam śmiałości a on nie pytał
jakiś rok temu zapytał co u mnie  wymiana kilku zdań i tyle 
i na tym sie zakończyło ja nie naciskałam on nie ciągnął
i tak było dobrze
przed świętami zaczął więcej pisać i tak to trwa 
on nadal jest ten sam spokojny opanowany po układany
a ja nie jestem już taka sama
jestem inna bardziej wredna pewna siebie uparta
i to dzięki niemu nauczyłam się ze ja tez jestem coś warta
to jego nauki nie poszły w las jestem mu za to bardzo wdzięczna
napisałam mu ze się go boje  ze wiem ile mnie kosztowało jego odejście
a on nic nie oczekuje po prostu jest
i ten jego spokój który i mi się udziela
dobrze na mnie wpływają rozmowy z nim takie spokojne
wyciszają się złe emocje zaczynam spać spokojniej
zawsze miał na mnie dobry wpływ i to się nie zmieniło
ale czy jestem gotowa usłyszeć jego głos? nie wiem...



kiedyś Karol dał mi medalik
powiedział bym z szyi zdjęła krzyżyk
ze starczy ten co mam na ramionach
przez te 18 lat jeszcze dwa inne medaliki nosiłam
ale zawsze gdy było mi ciężko gdy coś złego się działo
zakładałam medalik od Karola
czułam się wtedy mocniejsza pewniejsza
i czułam że ktoś  czuwa i daje siłę

2 komentarze:

  1. Filmowa historia!
    Jeśli tak czułaś i z dala potrafiłaś kibicować, to znaczy, ze prawdziwie kochałaś, tak mówią filozofowie.
    Medalik jak talizman, nieważne czy ktoś wierzy, ważne, że działa:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ..z tego co piszesz Trawko, myślę, że z Twojej strony to była taka prawdziwa miłość.. stało się jak się stało, ale jak sama mówisz do dzisiaj On porusza Twoje serduszko i duszę.. a medalik jest piękny
    i jeśli przynosi Ci 'szczęscie i chroni' to go noś <3

    - pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń