jest czwartek a ja dalej w biegu
nadal telefon to gorąca linia
no nic dodać nic ująć
tylko się pochlastać
jem w biegu kawę
pije na stojąco
no jakaś paranoja
wieczorem padam na pysk
a rano otwieram oczy niechętnie
no już organizm się buntować zaczyna
coś głos trące i kaszel meczy
na działce coraz puściej tylko dynia rośnie i pory zostały
trawka pięknie posiana
jeszcze zostało kwiatuszki cebulowe posadzić
dobrze ze choć pogoda dopisuje piękne słoneczko dziś znowu świeci
no choć tyle dobrego ze teraz pisząc notek
mogłam miedzy czasie gofra zjeść z bita śmietaną
rano nasmażyłam może ktoś się skusi
mam bita śmietanę dżem z czarnej porzeczki i syrop klonowy
wieki nie jadłam gofra, masz jeszcze?.....skoro ja na stare lata się na blogspocie przyzwyczaiłam to i Ty potrafisz...
OdpowiedzUsuńZapracowana kobieta jestes ,ale jakie to wszystko sympatyczne o czym piszesz.
OdpowiedzUsuńO,gofry ,skusiłabym się na ....kilka
Gofr,bita śmietana,dżem,syrop klonowy?! Gdzie mam się zgłosić po odbiór ? ;)
OdpowiedzUsuńDobrze,że w tym biegu potrafisz dostrzec małe radości i przyjemności :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nad morzem będąc widziałem oferty gofrów ze wszystkimi możliwymi składnikami, to dopiero musi być rozpusta. @_@
OdpowiedzUsuńCóż czasem trzeba wsiąść w ten samolot, bo inaczej na miejsce by się jechało wieki. Na pewno na krótszych trasach typu w Polsce nie wybrałbym samolotu.
Może w weekend znajdziesz moment odpoczynku odpowiedni?
Pozdrawiam!
Nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam gofra. Aż mi ślinka pociekła na samą myśl!
OdpowiedzUsuńGoooofryyy... ! :) Już dzisiaj piątek. Jak tam z Twoja gorąca linia? Nadal zabiegana? :)
OdpowiedzUsuńU mnie bieganina na rozpoczęcie dnia to norma, choć nie mam własnej rodziny.
OdpowiedzUsuńA organizm wytrzymuje takie tempo, ale do czasu - sama to przetestowałam i trzeba starać się zwolnić tempo i zadbać o zdrowie.
Gofry uwielbiam, choć ostatnio ich nie jadłam.
Pozdrawiam :)