to było przeżycie wyjazd do Łodzi
i wszystko przez kilka stopni mrozu
bo już na stacji początkowej skąd pociąg zaczynał kurs było 90min opóźnienia
a na dworcu w Olsztynie wybaczcie ale tak samo zimno jak na zewnątrz
ratowała kawa z McDonalda bo automat na dworcu nie czynny
gdy już szczęśliwe byłyśmy w pociągu i już odmarzłyśmy trochę
to juz nic nas nie obchodziło kupiliśmy sobie żurek i kawkę i jechaliśmy
konduktorzy poinformowali gdzie jakie drzwi sie otwierają bo niektóre zamarzły i nieczynne
do celu dojechaliśmy z 3.5h opóźnieniem ale nie narzekaliśmy było ciepło
w Łodzi jak zawsze miło spędzony czas
pani gorseciarka niesamowita kobieta z pasją
gorset oczywiście już dostałam
i jestem bardzo zadowolona
mogę nosić cały dzień i jest dobrze
ale jaką ja mam tali w gorsecie no fju fju
ale już wiedząc jaki rozmiar powinien być mój
i na co zwracać szczególna uwagę
trawiasta poszalała i kupiła sobie dwa gorsety satynowe
na pewno nie będę mogła w nich chodzić cały dzień tylko pół
ale nie mogłam się oprzeć ich urokowi
zdjęcie nie oddaje jego uroku ale jest bardzo wygodny
..super Trawko Kochana, że miło spędziłaś czas w Łodzi i odpoczełaś ;)
OdpowiedzUsuń..gorsety ą świetne, szczególnie ten różowy bardzo mi się podoba, choć i czerwony jest fajny ;)
- ściskam mocno <3
O, to z koleją przypomniały się stare, dobre czasy!
OdpowiedzUsuńNo gorsecik miodzio, nie tylko na rozbierane randki:-)
Dwa gorsety w życiu miałam, ale chyba niedopasowane, bo nie było mi wygodnie.
OdpowiedzUsuńWielogodzinna podróż się opłacała. Rozumiem, że pierwszy gorset na zdjęciu był szyty na zamówienie złożone u gorseciarki, a dwa następne kupiłaś gotowe? Tak czy inaczej wszystkie są ekstra. Każdy na inną okazję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń