środa, 26 lutego 2020

kuchnia

dzieje się oj dzieje
miało być dwa tygodnie
a po 7 dniach dzwoni że za 2 dni będzie
no i zaczęło się pakowanie wynoszenie i cała reszta
mimo ze moja kuchnia jest mini  to tego trochę było
potem malowanie(oczywiście ja sama) i wszystkie te inne rzeczy
no i w poniedziałek pojawił się pan z moja wymarzona kuchnią
i jest stoi co ma stać wisi co ma wisieć
i z powrotem wszystkiego układanie i wkładanie
zmęczona jestem to przyznaje bo to był wariacki czas
ale bardzo  zadowolona jestem z efektu
cieszę się ze mam kuchnie wymarzoną ale to tyle z radości
w domu ciężka atmosfera bo w piątek przychodzi znowu pani z mopsu
żeby wywiad przeprowadzić w sprawie alimentów dla teściowej
wiec sprawa dalej się toczy i uprzykrza życie
jestem tym zmęczona psychicznie
postanowiłam w następny weekend pojechać do Łodzi
chce odpocząć chwile od tego wszystkiego
oderwać myśli od teściowej, męża brata i alimentów



niedziela, 9 lutego 2020

a ty wiej wietrze wiej

czas biegnie tak szybko
w środę wieczorem tak szybko rozbujała się migrena
ze nie miałam ze bardzo jak zareagować
próbowałam różnymi sposobami by lek został dłużej w żołądku
jednak nie dało się
nie pomogły okłady i inne cuda
ból by ciężki do zniesienia
nawet polewane zimnym prysznicem głowy nie pomogło
osłabiona bez sił ze łzami w oczach z bólu poddałam się
bardzo unikam wizyt na sorze
nie lubię zawracać ludziom głowy sobą
ale wiedziałam ze musze bo wymioty nie ustawały
a ja byłam w coraz gorszym stanie
syn ze mną pojechał tam spotkałam się ze zrozumieniem
ratownik szybko się zajął mym przypadkiem
lekarka i pielęgniarka  rozumieli mój ból i bezradność
dostałam jak to mówiła pielęgniarka "same dobre leki"
i po godzinie pod kroplówka poczułam się znacznie lepiej
czwartek był jeszcze trudny byłam słaba i bol wracał
ale dało sie go opanować lekami co miałam
w piątek postanowiłam ze zacznę malować syna pokój
no i jedną ścianę pomalowałam miodowy żółty:)
przy tym sporo porządków zrobiłam
w sobotę wstałam z nastawieniem będę dalej malować
no i udało się pokój pomalowany na niebiesko żółto
posprzątałam i zadowolona jestem bo dałam rade
co prawda zmęczona tez byłam ale co tam warto było dal efektu
mąż i syn w malowaniu mi tak pomagali ze mieli jedno zadanie
nie przeszkadzać mi
na koniec poprosiłam by mąż gniazdko wkręcił no i od razu korki wywaliło
no mistrz nad mistrzami ręce opadają
ale spokojnie po wykręceniu korków udało się i gniazdko na miejscu umieścić :)
dziś odpoczywam bo nie ukrywam po tym wchodzeniu na stołek i z niego w czasie malowania
dziś czuje nogi jak bym biegała nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co



za oknem wieje wiatr
uwielbiam ten dźwięk
zawsze lubiłam wiatr
jego siła  co daje tak wiele dobrego i złego
bo wiatr ma siłę niszczenia ale i ukojenia
nikt chyba nie próbował go okiełznać jego dzikości i swobody
jego siła potrafi przerażać ale i fascynować
dziś tez jest pełnia księżyca ach co to będzie za noc... bez snu
dobrze że choć będzie można wiatru posłuchać...


sobota, 1 lutego 2020

luty

minął prawie miesiąc od ostatniego wpisu
wieki jak dla mnie
kilka razy próbowałam cos napisać
ale albo brakowało czasu albo myśli zbyt chaotyczne
działo się sporo i jeszcze więcej
 kurs skończyłam i nawet go zdałam
do tego jako jedyna z 15 osób miałam ogarnięty staż
no i nie wiem czy to moja zaradność czy może małe wymagania
a może ja po prostu stara jestem i inaczej patrzę na życie
ale ja wolałam sobie sama ogarnąć staż
a nie liczyć az mi organizatorzy kursu znajda
nie miałam problemów z dogadaniem si z koordynatorka
zawsze to ona dzwoniła i wszystko było jasne
wszyscy powinni zacząć staże do 1 lutego
jednak nikt sobie nie szukał wszyscy czekali
no jedna u taty w firmie będzie miała i to tyle
i teraz jest nerwówka u ludzi z kursu bo luty w poniedziałek a nikt niema stażu
tylko ja i ta co u taty będzie miała staż zaczynamy od poniedziałku
umowę już podpisałam z szefem się widziałam wszystko dograne
wiec z tego jestem bardzo zadowolona
i trochę dumna ze bez pomocy innych tez dałam rade
 miedzy czasie  zaczęłam organizować sobie remont kuchni a to nowa kuchenka
bo przecież będą mebelki nowe  to i okap no i oczywiście zlew i kran
i jakoś to mi sprawne poszło te zakupy i organizacja tego
do tego kupiłam farby do syna pokoju i kuchni bo trzeba będzie pomalować
syn długo wybierał farbę bo miał wybór tylko z magnata
innej farby już nie uznaje  bo to farba na lata i odporna na plamy i ścieranie
przetestowałam już inne i nie sprawdzają się magnat to magnat
może cenowo nie tani ale naprawdę wart swojej ceny
ale wybrał będzie niebiesko żółto
teraz musze tylko wenę na malowanie znaleźć
z teściową sa schody i cyrki co drugi dzień  mąż dzwoni pomóż bo znowu to samo
teściowa chodząca jest ale  na złość robi  pod siebie
już nawet nie będę pisała o jej złośliwości słownej
ale mężowi powiedziałam ze przegięła mówiąc do mnie
gdy ją myłam "masz widoki na jakie zasłużyłaś"
zawsze byłam najgorsza synowa według niej ale teraz to ja jej tyłek myje a nie ta idealna synowa
do teściowej tez przychodzą opiekunki i piszą w zeszycie co robią
i zauważył mąż ze ostatnio to piszą rzeczy co ja robię a one przypisują to sobie
no i dziś mąż kazał mi tez zostawić notatkę co zrobiłam
jak będzie dalej nie wiem ale psychicznie jest mi ciężko
bo tyle złego od tej kobiety zaznałam a teraz....



czekam wiosny jak zbawienia by móc znowu zacząć sezon działkowy
potrzebuje tego bardzo potrzebuje