wszystko biegnie za szybko za szybko by pomyśleć
dzieje się wiele za wiele
od soboty była walka z sąsiadka od 2 do 5 rano muza na cały regulator
policja przyjechałam popukała pojechała
niedziela była
spokojna sąsiadka spała
we wtorek o 15 poproszono bym zastąpiła dziewczynę w piekarni
na sprzedaży
oczywiście we wtorek
w nocy znowu impreza za ściana
w środę już na 4 rano byłam w sklepie
szybkie przypomnienie rzeczy z przed roku
jak pomagałam na
innym sklepie tej samej piekarni
ogarnęłam sobie dałam rade
niestety wyszłam ze łzami w oczach po zmianie
bo złym długopisem pisałam bo zielonym trzeba a ja
niebieskim
bo chleb inna kolejność niż jej no paranoja
powiedziałam więcej tam nie wrócę
no ale po rozmowach z szefami wróciłam
oczywiście w środę znowu impreza ja na 4 do pracy o 3 zezwalam policje
znowu popukali sąsiadka muzykę pogłośniła i tyle było
w pracy dzień świra się zaczął
kasa nie działała nikt nie wiedziała czemu
a dziewczyna co
pracowała na popołudnie umyła ręce
i powiedziała bym sobie radziła bo ona nie wie czemu nie
działa
o 5 rano postawiłam menadżer na nogi i szefów
okazało się ze już miesiąc wcześniej kasa informowała o
pełnej pamięci
niestety dziewczyny to zlekceważyły
no i kasa padła na amen
szef o 8 przywiózł druga niestety do wagi nie pasowała bo
to kasa zastępcza
potem wagę przywieźli no klękajcie narody jak boga kocham przekręcić się szło
po pracy poszłam do dzielnicowego
bo ile można nie spać
i
potem w pracy funkcjonować
po przesłuchaniu po podpisaniu po 2 godzinach wyszłam z
komisariatu
w piątek na sklep
nowa kasa przyszła a ja z niej zielona
nikt nic nie
wytłumaczył dobrze wszystko w biegu
aj nauczyłam się jej już
daje rade ale od razu przez ten tydzień 2
kg na wadzie mniej no dieta cud
zgodziłam się tylko dla menadżer i szefa zostać na tym miejscu do 17 grudnia by im pomoc
potem będą musieli sobie radzić
wziewam głęboki oddech i idę
do przodu:)