sobota, 27 października 2018

drożdżdżówki

w piątek poszłam na kontrolne badanie na nieboraka
za 3 tygodnie wynik
i jakiś strach mnie ogarną
dziwny niepokój do serca zagościł
boje się ze wynik wyjdzie zły
w tym roku dowiedziałam się ze mam tętniaki w mózgu
i początki Alzhaimera
musiałam to oswoić nauczyć się z tym żyć
boje się że nie będę już miała sił na kolejną złą diagnozę
boje się że nie znajde sił do walki
wiem że nie mam co się zamartwić na zapas
ale czekanie męczy i budzi obawy
żartuje że chyba już wyczerpałam w tym roku limit złych wiadomości
myślałam że diagnoza rak to już koniec złego co mnie spotka
myliłam się 6 grudnia będzie dwa lata jak usłyszałam o nieboraku
a już od kolejnych 4 miesięcy  oswajam tętniaki i Alzhaimera
nadal się uśmiecham nadal jest we mnie pełno życia
ale boje się ze na więcej nie mam już sił



wiatr dziś się rozszalał chuczy wyje
obdziera drzewa z ostatnich lisci
i zosatawia takie nagie na chłodne dni
na ziemi usłany  dywany lisci
wiat nimi targa niespokonie


poszalałam dziś i upiekłam bułczki drożdżowe
sa i z twarożkiem  i dżemem
oczywiście dżem własnej roboty
może ktoś się skusi...
idealne do gorącego kubka kawy lub herbaty




wtorek, 23 października 2018

wtorek

ciepłe skarpety i gruby koc
do tego kubek ciepłej herbaty z miodem
laptop na kolanach
tak spędzam dzisiejszy wieczór
przyszła jesień taka prawdziwa mokra zimna wietrzna
krople uderzają o parapet
wiatr targa drzewami
obdzierając je z ostatnich liści
ludzie zgarbieni schowani za parasolami
smutni bez uśmiechu
a przecież i taka jesień jest piękna
wystarczy wsłuchać się w deszcz 
posłuchać jak wiatr śpiewa
ja nie mogłam odmówić sobie spaceru
i mimo takiego deszczu mimo wiatru
zrobiłam sobie spacer
zmokłam to prawda zmarzłam to fakt
ale z uśmiechem wróciłam do domu


dziś podjęłam tez decyzje ze pójdę do okulisty
ja okulary nosze od 6 roku życia wiec nie jest mi to obce
ale ostatnio cos mi wzrok szwankuje
wiec dziś zapisałam się i nawet już oprawki sobie wybrałam
i tu zdziwienie jest bo ja zawsze nosiłam inny kształt i fason
a dziś zdecydowałam się na cos innego
nie kwadratowe a okrągłe i nie bez ramek a z ramką
i co jeszcze ciekawe dobrze się w nich czułam a to dużo
kazałam optykowi je odłożyć zobaczymy czy zostanę przy wyborze

czwartek, 18 października 2018

strach...

są ludzie z którymi się nie kłócimy
a jednak gdzieś się drogi rozchodzą
ani jedna ani druga strona nie wie czemu tak się dzieje
przyznaje nie miała bym odwagi odezwać się do Anieli pierwsza
ona to zrobiła pierwsza i cieszy mnie to
i dziś mimo upływu lat
rozmawialiśmy jak byśmy widziały się tydzień temu
miło mnie to zaskoczyło
bo mimo ze ja nie jestem już taka sama
i w jej życiu wiele się wydarzyło
to jednak umiałyśmy rozmawiać
mam nadzieje ze jeszcze uda nam się spotkać i pogadać



przyszedł strach...
nie on jest cały czas
tylko ja go chowam tłamszę...
ale sa chwile gdy on jest silniejszy
ogarnia ciało...chwyta za serce...dusi dusze...
wtedy płyną łzy....
boje się ze nie załatwię wszystkich ważnych spraw
ze nie zdążę...wiem nigdy nie będzie dobry czas
zawsze będzie cos niedokończone...
a ja przecież mam jeszcze tyle planów
boje się ze któryś z tętniaków zabierze mi to za szybko
ze zdecyduje za mnie i co wtedy ...
boje się gdy pojawia się ból głowy
boje się tak po prostu po ludzku boje się




wtorek, 16 października 2018

jesień

o kilku dni zbierałam się by napisać
ale jakoś nie umiem poukładać myśli
sporo się działo ostatnio
była siostra z Londynu
dobrze spędziliśmy czas
pogoda niby rozpieszcza
jest czas i na rower i na działkę
nie odpuszczam tez z tańcami i siłownią
ale takie ciepło w październiku nie naturalne jest
i mój organizm dziś się zbuntował
musiałam znaleźć sobie chwile by zwolnic
nie umiem się do tego przyzwyczaić
ze czasem musze odpuścić i zwolnic
nie pogodziłam się z tym ze choruje ale już się nie buntuje
po prostu staram się żyć normalnie
choć zdarzają się chwile kiedy sa większe objawy choroby
wtedy gdy jestem przemęczona
i  ja nie zauważam tych ułomności
ale już moi bliscy tak  mówią mi to
siostra z Londynu się złościła ze powinni to przemilczeć
ale ja chce wiedzieć bo wtedy to mnie mobilizuje
by zwolnić by znaleźć czas na odpoczynek
jeszcze jutro mam trochę biegania
ale już w czwartek mam zaplanowany czas na kawkę z Anielą
dawno się nie widziałyśmy  ostatnio dzięki jej inicjatywie znowu jest kontakt
co mnie cieszy ale i trochę się zastanawiam jak to będzie
bo ja już nie jestem ta sama kobietą co kiedyś
choroby mnie zmieniły
czy będziemy umiały jeszcze rozmawiać...
w czwartek się okaże


środa, 3 października 2018

kicham

pogoda jest na tyle kapryśna ze i mnie przewiało
od wczoraj kicham psikam z chusteczkami się nie roztaje
zakupiłam odpowiednie specyfiki
do tego z piwnicy przyniosłam skok z malin i z czarnego bzu
no i zamierzam się szybko postawić na nogi
w poniedziałek przyjeżdża siostra z Londynu
różnie nam się układało nie zawsze dogadywaliśmy się
ale od czasu gdy się odwiedziła ze choruje
jakoś zmieniła podejście
może dlatego ze to genetyczne i ją tez może to spotkać
nie wiem ale cieszę się ze przyjedzie
będzie czas by pójść na kawę by pogadać
a teraz zostało mi kurowanie się 
wiec grzecznie idę do łóżka mimo wczesnej pory



czasem trzeba po prostu zawalczyć o siebie
i nie pozwolić innym się deptać
trzeba wcisnąć blokuj podnieść głowe i iść do przodu
ulgę poczułam i to znak że już nic nie oczekiwałam
teraz już tylko lepiej będzie