wtorek, 30 sierpnia 2016

naiwna i wata cukrowa

uczę się cały czas się uczę
i chyba uczenie bardziej mi wychodzi w gotowaniu
w robieniu przetworów niż w życiu i byciu naiwna
no od czasu gdy mam ogród nauczyłam sie sporo nowych rzeczy
nie tylko jak postępować z roślinami ale i w przetworach
moim nowym osiągnieciem jest  dżem z cukinii
normalnie nie spodziewałam się ze taki pyszny wyjdzie
nie żebym była tak zdolna i sam wymyśliła
ale  znalazłam w necie przepis
i o dziwo z cukinii wyszedł dżem pomarańczowy
robi furorę nawet mojej teściowej smakuje
no to tu się uczę i to całkiem dobrze
ale za to głupia i naiwna jestem nadal
czasem pomagałam w piekarni sprzedawać pieczywo
jak mieli kryzysowe sytuacje  ale w zeszłym roku w grudniu mnie wkurzyli
pracowałam miesiąc i potem musiałam się upominać o wypłatę
obiecałam sobie ze nigdy więcej im nie pomogę
dwa tygodnie temu zadzwoniła szefowa żebym tydzień im pomogła
no i co zrobiłam głupia zgodziłam się na drugi dzień już pracowałam
i co sytuacja się powtórzyła bo mimo że już nie pracuje tydzień to wypłaty bak
az wstyd mi dzwonić i się znowu upominać
może nie są to kokosy ale  to była moja praca
no i głupia nic się nie nauczyłam


z pozytywnych rzeczy synek zaliczył pierwsze egzaminy zarodowe
a dziś sobie pozwoliliśmy na szaleństwo
kupiliśmy sobie watę cukrową
każdy pewnie ją z lat dziecięcych pamięta
ale my z synkiem nigdy sobie jej nie odmawiamy
mimo wieku lubimy watę cukrowa i cieszymy się nią jak dzieci



poniedziałek, 15 sierpnia 2016

droga

nieme krople uderzają o parapet
otwarte okno
słuchawki na uszach 
muzyka koi przywołuje wspomnienia
kubek z gorąca herbata
drżący płonień świeczki
i moja chwila tylko dla mnie
tysiące myśli  tych dobrych i złych
wspomnień wartych i nie wartych rozpatrywania
cała ja zamykam się w swoim świecie małym ale moim
czasem potrzebuje tak po prostu pobyć sama
czy to grzech czy to źle


ta droga szłam nie raz
będąc dzieckiem nastolatka potem kobieta i matką
lubiłam te 3 km drogi gdy wysiadałam z autobusu
choć bywało różnie
czasem  pięknie słonce świeciło
czasem wiatr wiała w oczy
czasem deszcz przemoczył aż do bielizny
były i śnieżyce mroźne zimy
ale tam na końcu drogi był mój dom
były moje rzeczy moje szpargały
moje łóżko i ulubiony kubek
mój świat był tam na końcu tej drogi
idąc ostatnio tą samą drogą
zrozumiałam tam nie ma już mojego domu
nie ma tam już nic mojego
teraz jest tam rodzinny dom
już nie mój  już nie taki jak kiedyś
po prostu rodzinny dom
i w ostatnich latach  zmienił się strasznie
opustoszał stał się inny
teraz mój dom jest gdzie indziej
gdzie indziej jest mój kubek do kawy
moje szpargały i drobiazgi
i moje łóżko jest w innym miejscu
teraz na końcu tej drogi  jest tylko rodzinny dom



środa, 10 sierpnia 2016

środa

kiedyś mi cyganka powiedział że będę miała ciężkie życie
że on będzie mój mimo ze wtedy odszedł do innej
nigdy tego nie analizowałam 
dziś koleżanka mówiła o wróżkach i przepowiedniach 
wiec i mi się przypomniały słowa cyganki
koleżanka powiedziała  jednak nie masz ciężkiego życia
a może nie mówisz wszystkiego
coś gdzieś w środku zakuło zapiekło
uśmiechnęłam się tylko i powiedziałam  nie ma co się żalić
jest dobrze trzeba doceniać to co się ma
bo przecież nie będę się żaliła nie będę opowiadać swojego życia
nie będę rozdrapywać ran  grzebać w bliznach
a i ucieszyły mnie słowa koleżanki bo to znak że  udaje mi się
że jednak udaje mi się ukryć czasem mój krzyk... rozdarte serce
nie przespane... przepłakane noce
bo życie to teatr czasem trzeba grać a ja staram się by widz był zadowolony
nie trzeba pokazywać  kulis ważne by na scenie wypaść dobrze

piątek, 5 sierpnia 2016

sierpień

nie ma tego złego o by na dobre nie wyszło
no bo z tego mego milczenia i tej ucieczka od ludzi
wyszedł Zdzisław wędrowniczek
jednego dnia  sprawdziłam  co ma czego mi brak
drugiego zaopatrzyłam się w brakujące kijki kołeczki
mąż samem mnie nie puścił do lasu z obawy ze się zgubie
wiec razem przywieźliśmy niezbędne rzeczy
no i potem się zajęłam w ciszy w spokoju w mym raju
cięłam piłowałam  stukałam wbijałam wkręcałam
na koniec  złożyłam w całość i  jest kolejny gość na działeczce




wtorek, 2 sierpnia 2016

jakoś tak......

zdaje sobie sprawę jestem tego świadoma
a jednak zaskakuje mnie to
łapie się na tych chwilach  i wtedy  staram się ogarnąć
chwilach zadumy jakiegoś niepokoju
chwilach gdy milczę za długo gdy  nie odpowiadam na pytania
coraz częściej mi się to zdarza dziś  zauważył to już syn
uciekam od ludzi od rozmów i spotkań
zamykam się
tylko dlaczego... co się dzieje...
skąd ten strach skąd niepokój i chęć ucieczki od ludzi
coś się dzieje tylko jeszcze tego nie umiem nazwać po imieniu
jakoś mi smutno tak gdzieś tam w środku



                                                   kwiaty z mojego raju