środa, 28 grudnia 2016

strach...

czemu się mnie boisz
czemu raptem nie masz czasu
czemu tak nagle zmieniłeś się
czemu traktujesz mnie jak obcą
co się takiego zdarzyło
co się wydarzyło
czego się boisz
ja tylko mam raka
ja nie zarażam
nie widać tego na zewnątrz
nie upośledza mnie to
nie sprawia ze jestem gorsza
czego się boisz
tego że się uśmiecham
ze nie płacze i nie lamentuje
boisz się ze staram się żyć normalnie
czemu się mnie boisz
ja się nie zmieniłam
jestem taka sama
nie jesteś wart być obok mnie
nie jesteś wart skoro wystraszył ciebie nieborak
dla mnie już nie istniejesz
i nie pozwolę ci być gdy wyzdrowieje





nieborak zrobił w moim życiu rewolucje
i porządki wśród ludzi
teraz wiem kto przyjaciel  a kto wróg
i na kogo liczyć mogę
nic nie dzieje się bez przyczyny
trzeba tylko we wszystkie znaleźć ta jaśniejsza stronę
a ja znalazłam ta jaśniejszą
i jestem szczęściarą ze nie jestem sama

piątek, 23 grudnia 2016

Wesołych Świąt


nauczkę mam jedną nie czytać opinii o lekarzach w necie
bo co ja się naczytałam o lekarzu do którego jechałam we wtorek
to sen z oczy spędzało
bo jak wierzyć temu co pisali to szok
ze po chamsku traktuje pacjentki ze jak przedmioty
ze nic nie mówi ze zdawkowo odpowiada na pytania
ale spokojnie to nie wszystko
ze rzeźnik zero współczucia czy delikatności
no włos się na głowie jeżył
ze sam wygląd odstrasza
no wiec pełna obaw i strachu stawiłam się na umówiona godzinę
i jakie było moje zdziewanie kobieta jak kobieta
odpowiedziała na każde moje pytanie
nie było krzyków czy  burczenia
mówiła wszystko co robi
wiedziałam ze bolec może wiec nie zaskoczył mnie ból
dało się to znieść i przeżyć bez żadnego określenia ze jest rzeźnikiem
bo nawet zapytała czy boli
jeszcze ze mną zażartowała i umówiliśmy się po nowym roku
uspokoiła tez ze nie jest źle mój nieborak jest tylko w jednym miejscu
wiec jestem dobrej myśli
odebrała też telefon gdy dzwoniłam następnego dnia
i raz jeszcze odpowiedziała na moje pytania i zero nerwów czy obudzenia
wiec teraz tylko czekać  na nowy rok i kolejna wizytę



pragnę Wam tez złożyć życzenia na święta
i być może będą inne niż myślałam
bo ja chyba wszystkim w tym roku życzyć będę  ZDROWIA
życzę tez byśmy docenili chwile z bliskimi
byście cieszyli się  małymi rzeczami
by w sercu każdego z Was narodziła się  Boża Dziecina
by napełniła spokojem i radością.

czwartek, 15 grudnia 2016

czwartek

przyszedł poprzedniej nocy
niespodziewanie  po 21wszej
kryzys i czarne myśli
po 2 h napisałam do R. "śpisz"
oddzwoniła od razu dobrze mieć taka siostrę cioteczną
bo proszę mi uwierzyć  żadna z moich sióstr nie dzwoni
ani nie pyta jak daje sobie rade
matka jak zadzwoniła t tylko by cos jej załatwić
żadnego pytania  nie było o to jak u mnie
wic ja tez nie mówię nie żale się
ale tamta noc była okrutna
najtrudniejsza ze wszystkich
przyszły myśli a jak nie dam rade a jak przegram
a jak cos mi się stanie co z mężem i synem będzie
co z moim ogrodem kto zajmie się różami liliami moimi
to będzie dbał o moje  storczyki w moim małym mieszkanku
przyszły mi myśli ze musze się wyspowiadać tak z całego życia
no uwierzcie mi ja po prostu zaczęłam się bać tak po ludzku bać
R. godzinę wisiała ze mną na telefonie
uspokoiłam się trochę  potem wiedziałam ze musi się zdrzemnąć
bo rano na 5 do pracy miała i tak byłam jej wdzięczna ze była
nie spałam do 4.20 napisałam do hepaty podzieliłam się moim strachem
nie oczekiwałam ze odpisze w nocy ale było mi lżej
rano dostałam  sms i słowa mnie urzekły
" tylko nie bój się bać i kryzysów bo to normalne ale masz przyjaciół którzy pomogą"
i przyznaje się słowa nie bój się bać  urzekły mnie
bo ogólnie daje rade  nawet się uśmiecham bo nie wszyscy musza wiedzieć ze mi źle
ale mam prawo jestem człowiekiem czasem uronić łzę w poduszkę
ale nie mam ochoty się poddać nie nie ja
jak powiedział mi mój czarodziej zobacz ile w tym złym dobrego się dzieje
bo nie ma co się okłamywać rak to nie katar i złe to jest
ale w tym wszystkim mam przyjaciół wyjątkowych ludzi bliżej lub dalej odemnie
wiele takich dziwnych pozytywnych zbiegów okoliczności się pojawia
czy z zachowania mojego Gi ,czy z wizytą jeszcze przed świętami w poradni
i że ma kto mnie zawieść na dodatkowe badania
i szczerze wszystko w ciągu dwóch tygodni da się ogarnąć
mam szczęście ze gdy jest źle mam do kogo napisać zadzwonić w środku nocy
wiec jestem szczęściarą bo nie jestem sama
jeszcze 4 dni i będzie wiadomo więcej
bo nie oszukujmy się ja do cierpliwych nie należę
tego mnie chyba Bóg uczy teraz


no i ja ździebełko zakupiłam choinkę
nie mała nie duża taka w sam raz po sam sufit
jeszcze na balkonie jest bo musze wene mieć do upiększenia jej
ale ogarnę i to o świętach trochę trudniej mi myśleć
ale co nieco  już kupione mam wiec dam rade
bo w te święta to chyba dla mnie najważniejszy będzie spokój
i bycie z mężem i synem







wtorek, 13 grudnia 2016

do przodu

miałam powiedzieć później rodzinie
ale po tym co moja genialna rodzina wymyśliła poszło szybciej
w ciągu 20 minut tak mi nerw ruszyli ze powiedziałam dwóm  siostrom i matce
siostra dzwoni ze kasy nie odda bo cos tam to jej powiedziałam  dlaczego mi potrzebne
nic nie odpowiedziała przemilczała i powiedziała ze w niedziele kasę odda
druga dzwoni by na jakiegoś renifera się złożyć
to ja uświadomiłam ze ja teraz nie będę  mogła bo mam wydatki
to usłyszałam żebym nie przesadzała to wkurzona jej powiedziałam ze mi raka wykryli
to usłyszałam śmiech w słuchawce i powiedziała" przestań pieprzyć przebadaj się "
moja cierpliwość się skończyła i powiedziałam ze mam badania i się rozłączyłam
po chwili mama dzwoni bym cos tam jej zapłaciła a kasę odda no kiedyś tam
dla mnie teraz kasa będzie potrzebna i jej kiedyś tam nie urządza
to jej tez powiedziałam by była świadoma to usłyszałam od matki tekst
"przecież chodziłaś do lekarza" no i moja odpowiedz była krótka
"dzięki temu ze chodziłam  jest to wykryte szybko i do wyleczenia"
na tym się skończyło z jej strony zero pytań z mojej tym bardziej
i powiem szczerze nie oczekiwałam  głaskania po głowie ale ich podejście mnie dobiło
przepłakałam pół wieczoru pomocą była mi siostra cioteczna i czarodziej
bo czarodziej  z siostra cioteczna sztamę trzyma i informują się na bieżąco
i on nawet gotów wziąć urlop na żądanie i jak trzeba będzie przyjechać z Łodzi na Mazury
by być mi wsparciem i podpora prawdziwy z niego przyjaciel
i pomyśleć ze poznany w necie na blogu wiele lat temu
a tak bliski mi, jednak geje to wyjątkowi faceci jak mój czarodziej
na następny dzień dzwoni Londyn -siostra
żebym jej jakiś samochód załatwić  by po nich na lotnisko przyjechać
to uświadomiłam je ze mogę dać jej numery do moich znajomych co maja auta
bo ja głowy nie mam by jej cos łatwić bo mam inne problemy
to mi z fochem i oburzeniem powiedziała co ja taka nie pomocna
to jej uświadomiłam co mi jest i usłyszałam o siostry tekst
"a skąd ty to masz przecież u nas w rodzinie nikt tego nie miał"
no i opadły mi ręce bo uświadomiłam sobie  ze na rodzinę liczyć nie mogę
z drugiej  strony ulżyło mi  wiedza i już
postanowiłam jeśli oni pytać nie będą ja mówić tez nie będę
bo ja naprawdę już oswoiłam nieboraka i w dzień daje sobie nie źle rade
gorzej wieczorem i w nocy  bo myśli tysiące i gdzieś ukradkiem łza popłynie
ale ja dam rade  ja twarda jak stonka jestem  i wiem ze sama tez nie jestem
może w rodzinie wsparcia nie znajdę ale mam męża syna i przyjaciół
mam Was tu wirtualnych i mam ludzi w realu którzy jak trzeba pogłaszczą
a ja upadnę  dadzą kopa lub za włosy do góry podniosą
wiec dam rade i choćby na złości innym wyzdrowieje i będę szczęśliwa


czwartek, 8 grudnia 2016

nieborak

otrząsam się z pierwszego szoku
już wczoraj od rana na telefonie
bo może się uda gdzieś prędzej dostać
bo może się przyspieszy wizytę
niestety  nie da się  bo raz święta
bo dwa fizjologii mojej nie pogonie
wiec czekanie czekanie
no i jak każdy wertowanie netu i informacji
ale że ja z tych co jak nie usłyszą to nie wierzą
więc wczoraj telefon do przechodni do mego doktora Gi
że mam pytania i czy przyjmie
a mój doktor Gi naprawdę fajny facet
i przyjął mnie dziś z samego rańca
mimo braku miejsc
mimo ze był po nocnym dyżurze
odpowiedział na wszystkie moje pytania
i gdy zapytałam czy jak 20 będę miała kolejne badania
czy mnie przyjmie prywatnie przed świętami
bo ja na zawał zejdę żyjąc w święta w niepewności leczenia
to powiedział "żadne prywatnie na koniec dnia przyjmę panią na fundusz"
było to zaskoczeniem dla mnie ale miłym
bo przecież mógł by zedrzeć ze mnie za prywatną wizytę
bo to ja się chcę dowiedzieć  już a nie czekać tydzień lub dwa na wizytę
ufam swojemu lekarzowi  nigdy mnie nie zawiódł
dziś zapytałam czy mogę kontynuować leczenie u niego
powiedział ze tak tylko niektóre badania takie jak teraz 20grudnia
będę musiała wykonać w odpowiedniej placówce bo NFZ ma wytyczne
ze na przykład tylko szpital wojewódzki lub tylko  placówka onkologiczna
ale po odebraniu wyników ja podejmuje jaki lekarz mnie prowadzi
wiec ja go dziś zapewniłam że ja chcę by on mnie dalej prowadził
może ktoś pomyśli ze powinnam szukać lekarza z napisem profesor z przodu
ale wybaczcie ufam mojemu  lekarzowi zna mnie 17 lat i wierze z mnie nie skrzywdzi
już mi radziła osoba konsultacje u innych lekarzy Gi w moim mieście
to nawet na myśl mi nie przyszło by iść do innego
bo tylko wizyty prywatne by wchodziły w grę(choć na to mnie stać)
i tylko usłyszała bym to samo skoro na wyniku pisze komórki rakowe
nie powiedzą mi nic nowego  i tak jak mój lekarz będą kierować  na badania
i tez do placówek które mogą to wykonać bo NFZ ma wytyczne
wiec ja już postanowiłam tylko mój Gi jak on pokieruje gdzie indziej pójdę
a tak poza tym to uczę się żyć z nieborakiem jak nazwałam mego raka
nie ja pierwsza nie ja ostatnia a rak to nie wyrok


przyznaje się czytając Wasze komentarze jeszcze wczoraj płakałam strasznie
dziś jestem szczęśliwa ze mam takie od Was wsparcie DZIĘKUJE
bo czasem tak niewiele trzeba by otrzeć łzy i wziąć się w garść
a ja dziś już nie płacze tylko oswajam nieboraka
by muc ze spokojem powiedzieć mamie i rodzeństwu
bo kiedyś trzeba będzie i wiem ze nigdy nie będzie dobry czas







wtorek, 6 grudnia 2016

rak -nieborak

rak to nie wyro jak to mówią
zawsze o siebie dbałam do lekarza raz na rok
jak przykładna pacjentka badałam "podwozie"
i tym razem było tak samo
w czerwcu byłam na wizycie
kolejna wizyta miała być za rok
ale mijał termin cytologii w listopadzie
na pobraniu badania od razu zapisałam się na wizytę
miała być 15 grudnia ale wczoraj dostałam telefon
żeby pilnie dziś przyjść bo wyniki są złe
a dziś usłyszałam diagnozę rak szyjki macicy
pierwsze co rozpłakałam się a potem tylko słuchałam
słuchałam....
słuchałam....
gdy wyszłam zadzwoniłam do przyjaciółki
rozpłakałam się a po chwili powiedziałam musze się ogarnąć
i tak sobie mówię to cały czas musze się ogarnąć
nie chcę by wiedziały siostry czy matka o tym
nie chcę litości nie chcę gadania i szeptania
dam rade nie jestem sama
20 grudnia ma wizytę w poradni onkologicznej
dam rade...wiem to  nie poddam się
choć pewnie nie raz jeszcze otrę łzy ukradkiem


czasem  się nie podobają nam się prezenty na Mikołaja
mój mało fajny z ust lekarza
ale synek dziś przyniósł mi czekoladę taaaaką dużą milke
powiedział że Mikołaj kazał mi przekazać
no wiec może ktoś się skusi bo ja chętnie się podziele


niedziela, 4 grudnia 2016

zima

przyszła okryła swym płaszczem ziemie
ucieszyła dzieci zaskoczyła drogowców
zima....biała mroźna piękna
lubię ją lubię słyszeć śnieg jak skrzypi
jak mróz szczypie w nos i uszy
lubię tą biel świat jaśniejszy się robi
pisk dzieci na górce jak zjeżdżają
aż sama przywołałam wspomnienia
kiedyś tez się tak szalało na ślizgawkach
ach dawne czasy
człowiek cieszył się śniegiem i śmiał się do łez
a teraz gdzie te czasy gdzie te szaleństwo
gdzie ta dziecięca radość
szkoda ze jesteśmy tak zabiegani
ze tak strasznie dorośli
bo czy to grzech czasem cieszyć się jak dziecko
czy to grzech cieszyć się zimą  i tym białym puchem




dostałam od syna książkę Katarzyny Michalak "Leśna Polana"
nigdy nie czytałam  tej autorki książek 
książka pochłonęła mnie całkowicie
w ciągu niecałych dwóch dni przeczytałam
i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy
który mam nadzieje ukaże się niebawem