niedziela, 29 marca 2020

szyłam

ci co mnie znają to wiedza ze ja z zawodu krawiec
ale wiedza że jak ja maszynę do domu wnoszę to wszyscy się chowają
bo ja straszny nerwus jestem szyć nie cierpię
no ale jak trzeba czasem to szyje i kur... rzucam ale szyje
nigdy dobrowolnie do maszyny nie siadam
no ale chyba się starzeje no i się zgodziłam
w piątek zakupiłam 20 igieł bo ostatnio mi igły łamała maszyna
maszynę przyniosłam co przestała współpracować przy uruchomieniu
no bo jak by nie miała kiedy ja jak chciałam z dobrego serca to ona nie
ale pożyczyłam druga od koleżanki
ale mąż uparciuch starego łucznika naprawił mój bohater
wiec wzięłam się do dzieła mąż jeszcze pomógł dociął materiał
ale o co ten szum no moi drodzy trawiasta maseczki dla szpitala szyła
no uwierzycie siadła i 50 szt. uszyła no tak z dobrego serca
hufiec u nas potrzebował pomocy wiec im troszkę pomogłam
materiał przynieśli  a ja podziałałam przy maszynie
może to niewiele ale zawsze troszkę pomogłam
i musze przyznać ze dużo wulgaryzmów na maszynę nie rzucam
bo tylko jedna igłę złamałam i nawet później szyła dobrze
wiec trawiasta ta zła i niedobra kobieta mały dobry uczynek zrobiła






czwartek, 26 marca 2020

chlebek

ja już pisałam ze ja jestem nygus w pieczeniu
ale uparta tez jestem
i dostałam zakwas od koleżanki i przepis
wczoraj zakwas nakarmiłam
dziś od 6 rano mierzyłam dzieliłam mieszałam
potem obserwowałam kilka godzin jak rośnie
czule do niego mówiłam
i udało się no boski jest i przepyszny
i dziś upiekłam mój pierwszy chleb na zakwasie
ja wiem ze niektórych to może zadziwić
pewnie niektórzy mnie wyśmieją ze się cieszę
ale dla mnie to kolejny sukces i ja się cieszę
wystarczy masło i niebo w gębie
dziś już wiem ze będę piekła chlebek


zdjęcie nie są rewelka
ale radość taka była ze nie myślałam o zdjęciach





poniedziałek, 23 marca 2020

koronek

jeśli chodzi o korona wirusa przeze mnie zwanego koronkiem
ja po prostu jestem spokojna
unikam skupisk
zakupy tylko to co niezbędne szybko i sprawnie
jedyny kierunek jaki obrałam to działka
oj tak były dni kiedy pogoda dopisała
i ja cała w skowronkach mogłam się oddać pasji
piele sadze i przesadzam i dosadzam
uwielbiam to a najbardziej tą cisze tylko ptaki słychać
gdy pogoda nie dopisuje bo śnieg pada ja durnieje
bo przecież ja piec nie umiem i to fakt znamy
ze ja z ciast to tylko golonkę umiem
a w ten weekend ja bułeczki drożdżowe piekłam
tak ta i zjadliwe były nawet
jak by tego mało było chleb piekłam taki na drożdżach
no nie był to szczyt mych marzeń ale do zjedzenia był
ale nie poddaje się dziś dostałam zakwas
będę piekła chleb na zakwasie
wiem pogorszyło mi się w czasach koronka
ale ja uparta jestem wiec może za którymś razie mi się uda
jeśli chodzi o koronka jest to zło to prawda ale tego nie unikniemy
i co nie którzy mało mnie ze znajomych nie utłukli gdy mówiłam
spokojnie tego się nie pozbędziemy ograniczymy opanujemy ale to będzie
złem jest to którzy nie przestrzegają kwarantanny i lekceważą koronka
ale tez nie możemy się dać zwariować
usłyszałam zarzuty ze jestem nieodpowiedzialna ze  powinnam wcale z domu nie wychodzić
spokojnie wychodzę tylko na działkę unikam ludzi myje częściej ręce
nie byłam nigdzie za granicą nie miałam kontaktu z ludźmi co mają koronka
wiec mogę wyjść z domu  nie mam kwarantanny
dbajmy o siebie i innych ale badźmy nadal ludźmi dla siebie


syn we wtorek dostał wysokiej goraczki  i wybroczyn na gardle
typowa angina jego lekarz przyjął go bez problemów
choć oczywiście z większymi środkami ostrożności
dodatkowymi pytaniami na temat wyjazdów
i po jedynczo rejestrowali i przyjmowali
syn dostał antybiotyk bo to była angina
i lekarz uświadomił syna ze koronek to świństwo ale bez paniki
bo na sezonową grype umiera też sporo ludzi ale o tym się nie mówi
i z ciekawości po powrocie syna sprawdziłam co z tą grypą sezonową
i musze przyznać  ze nie spodziewałam się takich liczb i zgonów








piątek, 13 marca 2020

cudowny czas w Łodzi

tydzień temu w piątek godzina 13ta a ja dopiero brałam się za pakowanie
a o 14.50 miałam bus a potem pociąg na Łódź
ale ogarnęłam się i ruszyłam do Czarodzieja
w sobotę czekała mnie niespodzianka do Łodzi z Chełma przyjechała Basia
gdy się dowiedziała ze będę w Łodzi musiała przyjechać
oj bardzo mnie wzruszyła tym ze dla mnie przyjechała
czułam się jak księżniczka i tak dziwnie spokojna w środku
z Basia poszalałyśmy w sklepie z bielizna
Czarodziej z Marcinem okazali złota cierpliwość
45 minut stali przed sklepem czekając na nas
a my wyszłyśmy tak dopieszczone i obsłużone
uśmiech nam nie z chodził z ust i to nas ratowało
bo chłopakom kończyła się cierpliwość
w sobotę byliśmy wieczorem u Dominika i Bartka
oczywiście chłopaki zrobili smaczne jedzonko i były drinki
było naprawdę fajnie to było udane spotkanie
w niedziele byliśmy umówieni do Tobiasza i Dawida
tam były szynszyle no cudne zwierzątka
było tez pysze jedzonko i winko
a my z Basią dostałyśmy po bukiecie tulipanów
i żeby nie było moje na mazury przywiozłam ponad 360km
Basia swoje do Chełma tez powiozła
i mimo tak długiej podróży nadal kwiaty prezentują się pięknie
to był dobry czas dla mnie  odpoczęłam psychicznie
wróciłam pełna energii i siły



czy myślałeś ze jak znikniesz z mojego życia ja będę płakać
nie ja stałam się silniejsza
bo już nikt nie podcina mi skrzydeł
nikt nie mówi mi ze jestem chora psychicznie
nikt nie mówi "jesteś nienormalna lecz się "
gdy znikłeś ja ożyłam i nie boje się mówić co myślę
ja teraz dopiero rozkładam skrzydła
teraz zaczynam żyć



                                       kwiaty od Tobiasza i Dawida zdjęcie z dziś





niedziela, 1 marca 2020

marzec

no i męża brat przeszedł samego siebie
to ze chce od męża alimenty na matkę to rozumiem
mimo ze nie rozumiem tego bo wszystko on zabrał
ale gdy w piątek syn dostał pismo ze i od niego chcą na babcie
to nerwy puściły i mi i synowi
przyszła umowa z MOPSu do syna i męża na alimenty
wszystko wypełnione tylko wpisać kwotę na jaka się godzą
i z nakazem odesłania w ciągu 7 dni
no szlak trafił i męża i syna  podarli to w mak z nerwów
przyszła pani na wywiad kolejny raz wyjaśniliśmy po raz kolejny wszystko
i zdeklarowaliśmy się dobrowolnie na 500zł miesięcznie na DOPS dla teściowej
i uprzedziliśmy ze jak nam będą kazać więcej będziemy się odwoływać i nie zapłacimy więcej
czy dyrektor MOPSu doceni ze chcemy dobrowolnie tyle płacić nie wiemy
sporo nerwów nas to wszystko kosztuje
i nic innego nam nie zostało tylko czekać
nie rozumiemy czemu męża brat tak bardzo chce umieścić matkę w DOS
ona chodzącą nie choruje żadnych leków nie bierze przychodzą opiekunki z MOPSu
i my z mężem 4 razy w tyg chodzimy ma swoje lata ale czy to powód by tam ja umieścić
przypuszczamy ze  chce tam matkę umieścić by jej mieszkanie sprzedać
bo już wszystko sprzedał po niej tylko mieszkanie zostało

chciała bym wreszcie żeby w moim domu zagościł spokój
ale wiem ze dopóki żyje teściowa tak nie będzie
wiem ze to brzmi może nie ładnie
ale wybaczcie mi ona z męża bratem niszczy moja rodzine od wielu lat
jestem już tym bardzo zmęczona i kosztuje mnie to sporo zdrowia