wtorek, 31 grudnia 2019

koniec roku

były święta i po świętach
minął kolejny tydzień
mamy koniec roku
ludzie robią podsumowania
robią postanowienia
a ja nie robię podsumowań
nie robię postanowień
po prostu usunęłam jeden numer telefonu
co mi ostatnio ciążył okrutnie
co podcinał skrzydła i zwalał z nóg
numer co niby chciał być przyjacielem a był wampirem
co wyciągał energie zabierał uśmiech
numer co niszczył od wielu miesięcy
już czas nowy rok chce zacząć wolna
spokojna i pewniejsza siebie




a wszystkim życzę by Nowy Rok  był lepszy od tego co był
byśmy mieli więcej życzliwości dla siebie i innych
byśmy częściej się uśmiechali i by zdrowie zawsze dopisywało

niedziela, 22 grudnia 2019

świąteczny czas

to nie pierwszy raz
to nie pierwszy rok
kiedy mąż przed świętami ma fochy
kiedy się awanturuje i w ogóle
były wilie które spędziłam po za dziwami
były święta ze łzami w oczach
i w tym roku mój mąż już od 7 rano wrzeszczał
przeszkadzało mi nawet to ze ciągam nosem
a jestem do kilki dni porządnie przeziębiona
dziś cos mu się w kompie nie chciało otworzyć
a ani syn ani ja nie umieliśmy tego naprawić
gdy on trzyma myszkę i klawiaturę pod nosem
wiec zaczął rzucać  rzeczami i  krzyczał
"wypierdalajcie oboje z tego domu "
starałam się złagodzić wszystko pogadać i uspokoić nerwy
i myślałam ze mi się udało bo nawet rozmawialiśmy
i syn przyszedł do pokoju i jakoś emocje opadły
mąż stwierdził ze idzie znowu do kompa
a syn "no pogadajmy przecież jesteśmy rodziną "
mąż wstał  i z ta swoja ironia w głosie powiedział
"wy nie jesteście moja rodziną "
gdy się go zapytałam czy żartuje bo nie dowierzałam
on "a czego wy chcecie nie jesteście i już "
i tu cos pękło i we mnie i synu
syn wstał ubrał się i wyszedł
ja się rozpłakałam jak małe dziecko
i wybaczcie ja zawsze wybiorę syna
wiec się ubrałam i poszłam go szukać
znalazłam go siedziała w deszczu na ławce i płakał
facet co ma 21 lat po prostu płakał po tym co usłyszał od ojca
zabrałam go ze sobą na działkę  pogadaliśmy
uspokoiliśmy się oboje
najgorsze że mąż nie widzi swojej winy i uważa że nic złego nie zrobił



to będą ciężkie święta  pełne udawania i goryczy w sercu


czasem się boje ze syn kiedyś odwróci się od męża
ze kiedyś po kolejnej awanturze po prostu wstanie i wyjdzie
i nie będzie z mężem utrzymywał kontaktu








niedziela, 15 grudnia 2019

głupia ja

gdy poszłam  na kurs byłam przerażona
spotkanie z psychologiem doradcą i kołczem było nowością
ale z dnia na dzień odnalazłam sie w grupie mimo ze jestem najstarsza
co prawda mam inne wartości  cele w zyciu niż ci młodzi ludzie
ale to nie znaczy ze ich czy moje sa gorsze
sporo się tam nauczyłam nie tylko o ludziach ale o sobie

wiele razy słyszałam ze jestem psychiczna
nienormalna i takie tam
ostatnio jedna z sióstr wyskoczyła do mnie z tekst
"pierdolnieta jesteś panuj nad sobą tu sa normalnie ludzie"
a tekst poszedł po tym jak zwróciłam w knajpie uwagę dla siostry kolegi
ze nie zycze sobie tekstu do mnie "jeszcze się bys nim zadławiła "
i teksty co by on nie zrobił z nami i jak on to ma rurkę z kremem
no sory nie bawią mnie takie teksty i sobie nie życzę ich
tym bardziej ze wypad do knajpy miał być typowo babski
a siostra widząc swojego samotnego kolegę przy barze zaprosiła do stołu
po tekście od siostry wstałam ubrałam się poinformowałam ze wychodzę i tyle
oczywiście po wyjściu z knajpy popłynęły łzy
już nie raz moje rodzeństwo mnie mierzyło miara moich zmian w mózgu
już nie raz słyszałam ze jestem tak czy owaka
az strach pomyśleć za kogo by mnie mieli gdyby wiedzieli ze dwa lata temu miałam depresje
myślę ze by jeszcze bardziej się naśmiewali
ja jestem realistką wiem ze jedna z sióstr i bratcia  tylko utrzymują kontakt
bo co miesiąc kasę pożyczają bo im brakuje
druga siostra co mi uwagę teraz zwróciła po to by moc mnie obgadywać z matką
siostra z Londynu cóż nie ma jej tu wiec ma to w nosie
moja rodzona rodzina utrzymuje tylko kontak by mieć korzyści nic więcej


wczoraj była impreza 60 lat matki
byłam z chłopakami choć miałam migrenę i nie czułam się dobrze
ale oczywiście bol mojej głowy był powodem drwin i śmiechów
no cóż nie zrozumie migreny ten co jej nie miał




czasem jest mi ciężko i zastanawiam ile jeszcze zniosę

niedziela, 1 grudnia 2019

kurs

nie wstałam ale nie leżę tez spokojnie
czołgam się wierząc ze dam rade
to ze jestem w takim stanie nie znaczy ze całkiem nic nie robię
otóż od jutra zaczynam kurs na pracownik biurowy
jakiś czas temu się zgłosiłam
mimo trudniejszych chwil uparcie to ciągnęłam
no i potem będzie staż 3 miesiące
może to nic wielkiego ale zawsze wyjdę do ludzi
moi chłopcy są ze mnie dumni i się cieszą
niestety moja matka i siostra mnie wyśmiały
gdy chciały bym im pomogła rano cos w tygodniu
a ja odpowiedziałam ze po 15 mi pasuje to były zdziwione i zaczęły się pytania
to powiedziałam ze przez 3 tyg do 15 będę na kursie
i usłyszałam śmiech i tekst  " na co kurs na głowę chyba "
zrobiło mi się głupio i przykro ze tak powiem
ale na przekór dziś umalowałam paznokcie by ładnie wyglądać
i zamierzam skończyć ten kurs i odbyć staż
i mogą się ze mnie śmiać i mi docinać
to moje życie i już