wtorek, 21 sierpnia 2018

wtorek...

wiedziałam ze kiedyś będę musiała się zatrzymać
ze któregoś dnia będę potrzebowała czasu dla siebie
i chyba to ten czas
nie mam zamiaru się odsuwać do ludzi
ale potrzebuje chwili z książka w dłoni
ze słuchawkami na uszach i głośną muzyka
potrzebuje chwili dla siebie
spaceru z synem i rozmów o wszystkim i niczym
wypraw rowerowych z mężem przez bezdroża
i godzin na działce wśród moich kwiatów i roślin
wiem dziwna jestem wiem może nienormalna
po prostu potrzebuje zamknąć się w swoim małym świecie
tak na chwile tak na moment



sobota, 18 sierpnia 2018

kajaki ekstremalnie

od lekarza do lekarza
no ale wiem już wszystko
mam 2 tętniaki do tego arytmie
no i jeszcze te zmiany miażdżycowe
z wyników wynikło ze jest to genetyczne
wiec chorobę można spowolnić ale nie uniknąć całkowicie
no cóz ważne ze da się spowolnić
leki do końca życia i jeden dzień dłużej
no ale jak trzeba to trzeba
do tego mój jeden z tętniaków  dorobił sobie dodatkowa żyłkę
anomalia ale w moim przypadku  dobra
bo jak tętniak nabroi na jednej z żył
to jest zapasowa co  dotleni mózg
no i jeszcze wyszło ze gdzieś w kręgach szyjnych mam uciskany nerw
bo boli mnie bark już jakieś 5 lat
raz mniej raz bardziej i teraz trafiło na bardziej jak byłam u lekarza
i w czasie badania zauważyła lekarka ze się skrzywiłam
i po oględzinach dokładnych uciskach tu i tam dała skierowanie
musze zrobić rezonans bo bark od kręgosłupa odcinek szyjny mnie boli
ostatnio nawet mi ręka drętwiała ale nie przejęłam się tym
myślałam ze nanosiłam się ciężarów i dlatego tak jest
od lekarki usłyszałam ze to nie przelewki
bo ucisk nerwu może spowodować  paraliż ręki
no kurczę felek jeszcze tego mi brakowało
no i jeszcze trzeba to ogarnąć ale to już spokojnie


we wtorek przyjechała tez Basi z Chełmna z mężem i dziewczynkami
a był i grill na działeczce miło spędziliśmy czas
no i były tez kajaki  no i tu było już ekstremalnie
jakiś czas temu z mężem i synem byłam na kajakach było super
wiec teraz zabraliśmy gości  i jeszcze moja siostrę z bratem
no i nigdy więcej kajaków
dostaliśmy dwa rodzaje kajaków niebieskie jak poprzednio
i czerwone nie pływaliśmy na nich i to był koszmar
facet co nam dawał kajaki wiedząc ze będzie dwoje dzieci dał dwa niebieskie
i powiedział ze to dla dzieci
a resztę czerwonych to znaczy trzy sztuki
no i ja i mąż Basi mieliśmy dzieci to wzięliśmy niebieskie
reszta płynęła w czerwonych i wszyscy zaliczyli wywrotki
kajaki jak tylko na rzece stawały bokiem od razu się przewracały i brały wodę
najpierw mąż z Basią zaliczyli wywrotkę
ja im pomogłam kajak doholować do brzeg i wylać wodę i się ogarnąć
jakieś 3 km dalej  już przy brzegu stał syn przemoczony
znowu dobiłam do brzegu i mu pomogłam wylać wodę i się ogarnąć
do przystani jakies połowa trasy  było już wszystko ok
na przystani rozpaliliśmy ogien była kiełbaska i chwila oddechu 
nawet prawie wyschłam i pełni radości ruszyliśmy dalej
i jeszcze nie wypłynęłam a już siostra z bratem się wywrócili
i tu było ekstremalnie
brzeg strony do tego siostra w panice brat tez mimo ze mieli kapoki
kajak pełen wody siedzenie od kajaka odpadło i odpłynęło
reszta próbowała wyłowić ze swoich kajaków ale poszło na dno
i znowu ja z pomocą ruszyłam
uspokoiłam siostrę i brata doholowałam kajak i ogarnęłam wszystko
siedzisko okazało się ze było włożone a nie zamocowane solidnie
reszta drogi była pilnowanie się na wzajem
by żaden z czerwonych knajaków się nie wywrócił
bo mąż Basi mimo pierwszego kontaktu z kajakiem nie wywrócił się a  był w niebieskim
po dobiciu i odstawieniu kajaków dzwoni do mnie szef od kajaków z pretensja
ze kajak nie ma siedzenia i ze trzeba koszty ponieść
no i tu moja cierpliwość się skończyła
bo nie dostałam paragonu jak wynajmowałam kajaki
do tego to nie moja wina ze siedzisko było nie zamocowane
no i do cholery ważniejsza była siostra niż siedzisko
a on mi z tekstem ze wie ze sa złe mocowane lub wcale
gdy mu powiedziałam ze siostra z siedziskiem wypadła to on to"chyba dobrze"
to szlak mało mnie nie trafił
to się zapytałam "pan chyba żartuje może mam być wdzięczna ze niesprawny kajak dostałam "
ale zapytałam jaki jest koszt siedziska to powiedział ze on musi się dowiedzieć
to mu powiedziałam "to jak się pan dowie proszę zadzwonić i od razu rachunek wystawić "
zobaczę kiedy i czy zadzwoni...
w sumie wszyscy mam co wspominać
podziwiali mnie za opanowanie na rzece
niestety cała noc miałam koszmary ze ktoś się znowu przewraca








niedziela, 12 sierpnia 2018

trędowata

Była bym głupia gdybym się nie bała
Byla bym idiotką gdybym nie miala wachań
Boje się...miewam trudniejsze chwile
Ale ide do przodu ide...
Nie stoje w miejscu nie poddaje się
Choć zauważyłam że ludzie znikają
W grudniu bedzie 2 lata jak dowiedzialam sie o raku
Wtedy wiele osob zniknęło z mojego życia
Bali sie i  traktowali jak trędowatą
Jak by sie bali ze sie zaraża
Wielu znikło bezpowrotnie z mojego życia
Teraz gdy podejmuje kolejną walke
Gdy znowu diagnoza podcina skrzydla
Znowu znikają ludzie
Czego boja sie teraz...
Moze to za duzo dla niektórych...
Sa i tacy co odchodza ze strachu
Choc to nie jest zaraźliwe
Dla innych jestem nic nie warta
Bo ja częściej po lekarzach niz po knajpach
Bo nie pije tyle co kiedyś
Ale przecież nadal jestem ta sama
Nadal mozna ze mna sie pośmiać do łez
Przykre gdy ludzie odchodzą
I traktuja innych jak trędowatych
Mam ochote czasem krzyknąć 
Spokojnie ja jeszcze żyje normalnie
Spokojnie jeszcze pamiętam i czuje...
Nie trzeba mnie caly czas głaskać
Wystarczy traktować  normalnie






czwartek, 9 sierpnia 2018

tydzień

intensywny tydzień za mną
w piątek byłam na rowerku
a to tu zajechałam a to tam odwiedziłam
dobrze spędzony czas
w sobotę byliśmy z chłopakami na kajakach
było super były i nerwy i śmiechu co niemiara
i zaznaczam wszyscy cali wrócili
od poniedziałku zaczęłam wędrówki
rano porobiłam wyniki
potem holter ekg mi założyli we wtorek zdjęli
strasznie się nosi to ustrojstwo w te upały
w środę TK -angio kolejny hartkor
panie przemiłe i tu nie mam co się przyczepić
ale ten kontrast o klękajcie narody
niedobrze mi było i wypieków dostałam i głowa bolała
no ale jak trzeba to trzeba
okazało się w środę po południu ze holter nic nie zapisał
i musza mi go znowu założyć
popołudniu założyli mi  teletubisia tak nazwaliśmy holter
no przy tych upałach to rany miałam po pierwszym razie
lekarka musiała przykleić prawie w tym samym miejscu
i porobiły się kolejne rany no ale jak trzeba to trzeba
ale już mnie uwolnili od teletubisia
opis będzie jutro i tu może być ciekawie
bo miałam normalnie funkcjonować  no i tak było
teściowa nerwa ruszyła  syn do zawały mało nie doprowadził
bo chciał obiad sobie robić żeby mnie wyręczyć  i zbił szybę w lodówce
szyba jak szyba kupi się drugą ale hałasu tyle narobił ze szok
no ale cóż tak wygląda życie
teraz tylko czekać na opis TK
bo jeśli chodzi o wyniki wiem ze glukozę mam w normie 
ale homocysteine mam podwyższoną
i to może być przyczyna moich zmian w mózgu
mam sporo pytań do lekarki ale udam się do niej jak już będę miała wynik TK
a na to poczekam jakieś tydzień góra dwa
no ale jak trzeba to trzeba


czasem jest mi trudno i płyną łzy...