poniedziałek, 14 marca 2016

czas



zimny wiatr zawiał w twarz
przeszedł dreszcz  skuliłam się
z nadzieja że  już nie poczuje go
myliłam się…
kolejny powiew  sprawiał  że chłód potęguje
ale trzeba  iść  nie można stanąć
 ze spuszczona głowa
idę….
jak długo  będę szła…
jak długo rade dam
ile chłodnych i mroźnych powiewów przyjmie ma twarz
ile zanim pojawia się łzy
jak długo….
brak odpowiedzi
czas tylko on mi został….

3 komentarze:

  1. oby cel podróży został odnaleziony zanim wiatr i deszcz pokonają ducha

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj ździebełko. Poczułaś zimno wiatru, lecz może po to, by później docenić jego ciepło. On w końcu weźmie cię w ramiona, przytuli, osuszy twe łzy. Idź dalej, z podniesioną głową. Niech on zrozumie, że jesteś silniejsza od niego, mimo jego zdającej się potęgi. Niech zrozumie, że ździebełko można, rozkołysać, nagiąć, lecz nie wyrwie jego korzeni. Dlatego ździebełko choć tak kruche, jest jednocześnie tak silne:) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. czasem głowa opuszczona w dół chroni przed smaganiem wiatrem... ale tylko głowa uniesiona pozwala mu stawić czoła

    OdpowiedzUsuń