sobota, 5 grudnia 2015

bezrobocie i praca



Niby nie ma pracy niby takie bezrobocie
a ciężko jest naleźć kogoś  do pracy  w miejscu gdzie pomagam
może powodem jest to ze nie ma umowy normalnej
tylko umowa zlecenie i to jest powód niechęci  nie wiem
na pewno powodem jest tez pani menadżer 
bo jak traktuje tak nowych pracowników jak mnie
to nie dziwie się ze odchodzą po dwóch dniach
no miałam styczność z tą kobietą przez telefon
no ale tego się nie spodziewałam
inna gadka przez telefon a w realu
o klękajcie narody  co za wiedźma
po tym jak mnie musztrowała na sklepie
 i czepiała rzeczy których nie  musiałam wiedzieć
bo ja tylko tam na zastępstwo i tylko na chwile
nie wytrzymałam i zadzwoniłam do szefowej
no ja z tych co nie czekają do jutra od razu kuje póki gorące
nie pozwolę jakiejś babie po sobie jeździć tylko dlatego ze ona ma zły dzień
i co mnie dziwiło dziewczyny co tam pracują to znoszą
zawsze po wizycie pani menadżer płakały pól dnia
bo tak po nich jeździła i czepiała się różnych rzeczy
które sama przy poprzedniej wizycie tak robić kazała
no ja nie z tych co po kątach płaczą i nie pozwolę na mnie się wyżywać
i po rozmowie z szefowa na następny dzień  p.menadżer była  no anioł
kobieta nie do poznania
i co dziwne dziś pracowała z dziewczyna co tam zatrudniona i miła była
no  cud miód orzeszki  menadżer ma ludzka twarz
szefowa nie ma zastrzeżeń do mojej pracy nawet bym powiedziała ze jest zadowolona
 i mi prace proponowała niestety  ze względów osobistych odmówiłam
 ale im pomogę ile trzeba będzie bo ja już tak zła kobieta jestem co pomagać czasem lubię
no wiec w poniedziałek ruszam na  4 rano do pracy z zapałem uśmiechem i radością

9 komentarzy:

  1. Tak przeważnie bywa w pracy że ktoś na innych się wyżywa. Ale nie ma to jak porządny opier... Pewnie te dziewczyny które z nią pracują zastanawiają się czemu wcześniej nie poszły do szefowej. Pozdrawiam i spokojnej niedzieli życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. i bardzo dobrze zrobiłaś. dobrze że nie pozwalasz sobie w kasze dmuchać.

    OdpowiedzUsuń
  3. pracownikowi należy się szacunek. mądry przełożony o tym wie, bucowi trzeba to uświadomić. brawo Ty!

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację, trzeba domagać się szacunku do siebie - jako pracownika
    - prywatnie nie musi Ciebie kochać...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. jak raz sobie pozwolimy wleźć na głowę to potem ciężko kogoś z tej pozycji wyrzucić....sami musimy walczyć o szacunek do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tego właśnie nie rozumiem w Polsce... Kiedy mieszkałam w Irlandii nauczyłam się, ze ludzie szanują się wzajemnie, pracodawca pracownika i na odwrót.... Dotyczy to też normalnych, uczciwych umów o pracę.... A w Polsce zawsze wszystko musi być postawione na głowie :( Trzeba walczyć o swoje i nauczyć pracodawców szacunku do pracowników. Dobrze, że nie pozwoliłaś po sobie jeździć i dałaś dobry przykład dziewczynom :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Umowa zlecenie wielu zniechęca, ale jak ktoś potrzebuje pieniędzy i chce pracować to i taką pracę weźmie. Sama pracuję na umowie zlecenie, więc wiem coś o tym.
    Niestety zdarza się typ szefów/szefowych którzy wykorzystują swoją pozycję do wyżywania się na innych gdy mają gorszy dzień i nie można absolutnie dać im sobą pomiatać. Jednak rozumiem te dziewczyny, które to znoszą, wiem czego się boją i czemu wolą cicho siedzieć i płakać niż coś z tym zrobić. Ale tym, że się sprzeciwiłaś, że nie dałaś sobą pomiatać i to dało rezultat myślę, że tym dałaś im przykład na przyszłość, na to by nie bać się tylko walczyć o należyty pracownikowi szacunek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja kiedyś odeszłam z pracy z powodu szefowej. Niby zapłaciła bez gadania na czas, ale jak widziałam i nasłuchałam się, jak pracowników traktuje, to nie podpisałam kolejnej umowy, mimo że praktycznie nie miałam za co żyć

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak trzymać. Z sierściuchami trzeba krótko:)

    OdpowiedzUsuń