niedziela, 11 lutego 2018

co za weekendy

tydzień temu  mąż poszedł na imprezę
na pożegnanie kolegi bo przenoszą go
wrócił w stanie nietrzeźwości
niby normalne ale ze az takim złym stanie
to się nie spodziewałam
chorował cała niedziele
męczył się okrutnie
no ale takie sa skutki picia wódki 
tydzień był z różnymi wzlotami i upadkami
jat to w normalnej rodzinie
choć nie wiem czy normalni do końca
w piątek jak to ona lubi przyszła niespodziewanie
i zwaliła mnie z nóg jak nigdy migrena złoza jedna
ból głowy zaczął się o 13stej
o 18stej doszły mdłości i wymioty
i jak nigdy nic nie pomagało
bo ja już znam swoja migrenę
i w miarę sobie z nią radziłam jak mnie łapała
ale tym razem nie dałam rady
i o 23.30 mąz zawiózł mnie na pogotowie
ledwo na nogach się trzymałam
ale szybko mi pomogli
choć podanie kroplówki niebyło łatwe 4 razy się wkuwali
i nic nie dawało reka spóchnieta jak bania do tego since
az pomoc wezwać musieli i inna  wenfron wkuwała
ale czego się dziwić jak ja odwodniona na maksa byłam
ale już po pierwszej kroplówce czułam róznice i do życia wracałam
lekarka zaglądała do mnie co jakiś czas sprawdzając jak się czuje
i przyznała jak przyszła z wynikami ze całkiem inna kobieta ze mnie po dwóch  kroplówkach
przyznaje narzekają na nasz SOR w moim mieście ale  ja nie narzekam
zajęli się mną naprawdę dobrze i szybko mi pomogli
spotkało mnie tez sporo wyrozumiałości i życzliwości
wiec ja nie  narzekam i jestem wdzięczna za pomoc
choć może ktoś miał by pretensje za te since i nie udane wkucia ale nie ja
lekarka uprzedziła jak objawy wrócą bym z powrotem wróciła do  nich
ale reszta nocy była spokojna i dzień tez  do 15stej
w sobotę  ból głowy wrócił i jak leki nie pomogły i zaczęły się mdłości
wiedziałam czekać nie ma na co i ruszyłam znowu na pogotowie
tam inny lekarza ale  tez pomógł i dał kolejna kroplówke
ale teraz łatwiej było podac bo i odwodniona jeszcze nie byłam
wiec wszystko sprawnie i gładko poszło i wróciłam do domu
nad ranem ból lekko wrócił ale wzięłam lek i pomogło
wiec życ będę i naprawdę migrena to zołza jakich mało
syn poszedł na ognisko w sobote  no jak to młodzież
kiełbaskę upiekła trochę wypiła tańce hulanki i swawole
i ta moja sierota się wywróciła 
gdzieś koło ogniska i poparzył sobie prawą dłoń (syn lewo ręczny)
nic nie powiedział jak wrócił bo martwić nas nie chciał
ale gdy siedział w łazience nad wanna i woda leciała i leciała
domyśliłam się ze cos jest nie tak
no i pokazał  dłoń z bąblami opatrzyłam ją
dałam mu żelowy okład by złagodzić  ból
dziś poszłam kupiłam mu specjalną piankę na oparzenia
dziś też mu podałam cos od bólu bo wczoraj miał procenty we krwi
i to nie sprawiedliwe mąż pił męczył go kac okrutnie
syn pił i poparzył dłoń teraz cierpi
 a ja zero alkoholu i tak się męczyłam


6 komentarzy:

  1. Nieszczęścia chodzą parami, bardzo nieciekawy miałaś weekend, ale na pewno od poniedziałku będzie Wam świeciło słoneczko i wszystko co złe będzie omijało Twoją rodzinę szerokim łukiem. Współczuję migren.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. @_@ Mam nadzieję, że wszystko się jakoś powoli do normy wróci.

    Też kiedyś miałem sytuację, gdy potrzebna była mi pomoc medyków z SOR-u i też nie mogę narzekać. O wiele gorzej było z lekarzem z karetki, chciał wysyłać mnie do przychodni z gorączką i wysokim jak na mnie ciśnieniem, a w szpitalu powiedzieli, że to mógł jakiś wirus z serduchem tak zrobić. W drodze do tej przychodni mogłoby różnie być.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. no u Ciebie to już trójkami to nieszczęście chodzi, mam nadzieję, ze wracasz już na równinę życia.....nie znam migreny i z tego co czytam to nie chcę się z nią zapoznawać....

    OdpowiedzUsuń
  4. Och współczuję, sama długo się zmagałam z migrenami ale mam nadzieję że pozbyłam się na dobre, 7 miesięcy bez ani jednej migreny to u mnie absolutny rekord, ponieważ zazwyczaj miałam 2-3 razy w miesiącu...

    OdpowiedzUsuń
  5. jak tylko czuję, że się zbliża franca, to od razu łykam tabletki dla "koni"... sporo czasu minęło od ostatniego czołgania po podłodze do toalety i wymiotów, kilka lat właściwie, ale ostatnio się znowu częściej odzywa i pomrukuje złowieszczo, tętniąc,dzwoniąc i tupiąc niespokojnie... trzymaj się, wiosna już tuż tuż :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak się czujesz kiedy Mąż wlasnie w takim stanie wraca?

    OdpowiedzUsuń