mijają kolejne dni kolejne noce
a syn dalej cierpi dalej boli brzuch
kolejne badania kolejne wizyty na SOR
potem rodzinny chirurg i tak w kółko
i diagnozy jak nie było tak nie ma
dziś o 5 rano wylądował syn na pogotowiu kolejne kroplówki
i skierowanie znowu do chirurga no ręce opadają
a ból z różnym nasileniem nadal jest
jedyne co wiemy że w szpitalu śledziona była powiększona do 141mm
a tydzień później już 154mm ma i to nas zastanawia
choć my nie jesteśmy znawcami i poczekamy co jutro lekarz powie
ciężko mi jako matce patrzeć jak syn cierpi
wiem że to dorosły facet ale to moje dziecko
wiem że muszę być tez twarda i nie rozkleić się
ale po cichu na działce uroniłam łzy z bezradności
syn boi sie jeść cokolwiek od powrotu ze szpitala
wiec jemy zdrowo i lekko nic smażonego nic pieczonego
zero czekolad batoników i innych słodyczy
nawet zakupiłam garnek do gotowania na prze by lekko było
no i jak jest walka ze lekarzami to jedno ale przecież życie jest życiem
i trawiastej zepsuła sie pralka miała swoje lata bo ponad 13 lat
no i kupiłam najtańszą aby tylko pasowała do mej małej łazienki i prała
oczywiście mój mąż kochany chciał starą odłączy i ukręcił zawór
woda sie lała trzeba było główny zakręcić ale on tez miał swoje lata wiec ciekł
no i noc była bezsenna zmienianie misek i wylewanie wody
rano dzwoniłam do hydraulika z głosem "ratunku mąż urwał zawór"
jak otworzyli sklepy zakupiłam zawór pan przyszedł wymienił
od razu zgłosiłam w spółdzielni ze główne zawory sa w fatalnym stanie
a że to do spółdzielni należny przyszli wymienili i jest dobrze
mam tez cudowna sąsiadkę w niedziele mi przyniosła racuchów do kawy
a we poniedziałek podzieliła sie grzybami opieńkami
dzięki temu mogłam zrobić taka ale sałatkę z nich na zimę bardzo smaczna
bo mąż wyjechał i niema kto mi grzybów przywieść a sam to trujących nazbieram
ale ja jak zrobiłam wczoraj pierogów to zaniosłam tez jej by nie musiała obiadu robić
zawsze jak mi coś na działce urosło zawsze sie z nią podzieliłam
bo ja już taka jestem jak mam to dama i sąsiadka naprawdę fajna kobietka
ostatnio oczywiście tez wzięła mnie migrena nazwałam ja Mała Mi
bo "dziwka " to brzydko brzmi a Mała Mi w Muminkach była charakterna
a moje migreny są charakterne czasem męczą 72h nie drastycznie ale uporczywie
a czasem powala w pół godziny upodla i pokazuje jaka ma siłę
wtedy tylko podłoga w łazience jest ukojeniem
bo blisko i do wanny gdy ból nie da sie znieść by polać zimna wodagłowe
i do muszli gdy mdłości nie pozwalają lekom zadziałać
wiec Mała Mi upodliła mnie szybko i konkretnie w niedzielny wieczór
ale daje rade jeszcze daje
Migreny znam, ale u mnie uspokoiły się jakoś po menopauzie, za co dziękuje losowi..chyba.
OdpowiedzUsuńCierpienie syna i ciebie wykończy, stąd też ta migrena.
A może on ma spastyczność jelit lub chorobę Crohna, no kurczę, żeby w szpitalu się nie poznali?
Awaria wody to już naprawdę złośliwość losu, jestem wściekła za Ciebie, no ile człowiek może wytrzymać?
Przede wszystkim zdrówka dla syna życzę, żeby wszystko się wyjaśniło i lekarze w końcu mu pomogli.
OdpowiedzUsuńDobrze mieć taką sąsiadkę. Ja też niestety na grzybach się nie znam i chętnie bym od kogoś kupiła a nie mam za bardzo od kogo.
Migreny niestety też mnie łapią. Mała Mi dobra nazwa, chociaż ta dziewczynka przy tym bólu to się całkiem sympatyczna wydaje.
Trzymam kciuki za Was, bo wiem jak cierpi matka, gdy dziecko choruje. Sporo nieszczęść się zwaliło, ale może teraz będzie trochę spokoju. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMała Mi to nie jest dobra nazwa, bo w gruncie rzeczy to dobra bestia była ;) a z młodym hmm najlepszy byłby rezonans, usg i tomografia może nie wykazać nic, kamienie, wrzody i guzy bardzo często nie kontrastują... coś o tym wiem... całe 4 trzymam bo więcej niewiele mogę...
OdpowiedzUsuń