czwartek, 10 września 2020

służba zdrowia

 u trawiastej się dzieje 

chłopaki jakoś się dogadują nawet nie awantją

ale przecież u mnie nie może być nudno

dwa tyg temu syn dostał lek od lekarza na ból mięśnia

i po dawce 3 tabletek wylądował na pogotowiu z zatruciem  

ból brzucha gorączka dreszcze drętwienie

no i się zaczęło walka i wędrówki i leki 

po kroplówkach na na pogotowiu  była konsultacja u rodzinnego 

oczywiście telekonsultacja bo jak by inaczej  

po kolejnych dniach kolejna wizyta na pogotowiu bo ból brzucha trwa

znowu wizyta u rodzinnego tym razem realna kolejne wyniki bo jak by inaczej

kolejne leki a ból trwa i jak wczoraj się nasilił to syn leżał i zwijał się z bólu

oczywiście rodzinny tylko do 13 i potem nikogo tam nie ma

 bo lekarze na popołudnie nie przyjmują bo koronawirus  

a przyjęcia na SOR sa od 18 i rób człowieku co chcesz

no ale zapakowałam syna w taxi i pojechaliśmy na SOR 

przyjęli łaskawie dali dwie kroplówki wyniki zrobili i po 4 h do domu puścili

syn był w domu kolejna godzinę i ból wrócił  wiec znowu zapakowałam syna i pojechaliśmy

przyjęli znowu zdziwieni znowu wyniki gdzie są w normie lub na granicy  i kolejne kroplówki 

ale tym razem powiedziałam ze nie wyjdę dopóki nie będę widziała co jest synowi 

siedziałam na korytarzu i czekałam prawie 2 h

 i wreszcie wyszedł lekarz stwierdził ze wyniki na granicy

ale zostawia go  u nich do rana i wtedy podejmą decyzje 

rano syn napisał ze przyjmą go na oddział chirurgi

i teraz robią mu badania wszystkie usg rentgen i te sprawy

ból nadal jest i nadal nic nie wiemy

ręce opadają a mną nosi bo to jednak dziecko a odwiedzin nie ma przez koronawirusa

i w takich chwilach okazuje się kto przyjaciel i na kogo mogę liczyć

całe życie będę się uczyła  i głupia umrę 


 

4 komentarze:

  1. To koszmar prawdziwy, już nie wiem czego bardziej się bać, koronawirusa czy innych chorób, bo z opowieści wynika, że korona przy leczeniu innych dolegliwości to pikuś...a połowa z nas to na zawał zejdzie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie było nigdy normalnie z naszą służbą zdrowia, ale teraz przy pandemii to już cyrk.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że zdiagnozują syna prawidłowo i szczęśliwie wróci do domu. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  4. W takich sytuacjach, widać jak na dłoni , kto lekarz, kto zwyrodnialec z dyplomem, kto pielęgniarzem a kto psychopatą dorwany do ofiar. W moich przypadkach żądanie na piśmie debilnych decyzji poskutkowało ich anulowaniem ale to nie zawsze działa .Pozostaje telefon do , jeśli się ma, znajomego prokuratora, sędziego albo chociaż policjanta -wtedy banda zwana lekarzami ustępuje. Oczywiście to jeśli się trafi na takowych bo normalnych lekarzy też trochę jest tyle ,że bardzo zapracowani .Na prawdę zapracowani.

    OdpowiedzUsuń