wtorek, 13 grudnia 2016

do przodu

miałam powiedzieć później rodzinie
ale po tym co moja genialna rodzina wymyśliła poszło szybciej
w ciągu 20 minut tak mi nerw ruszyli ze powiedziałam dwóm  siostrom i matce
siostra dzwoni ze kasy nie odda bo cos tam to jej powiedziałam  dlaczego mi potrzebne
nic nie odpowiedziała przemilczała i powiedziała ze w niedziele kasę odda
druga dzwoni by na jakiegoś renifera się złożyć
to ja uświadomiłam ze ja teraz nie będę  mogła bo mam wydatki
to usłyszałam żebym nie przesadzała to wkurzona jej powiedziałam ze mi raka wykryli
to usłyszałam śmiech w słuchawce i powiedziała" przestań pieprzyć przebadaj się "
moja cierpliwość się skończyła i powiedziałam ze mam badania i się rozłączyłam
po chwili mama dzwoni bym cos tam jej zapłaciła a kasę odda no kiedyś tam
dla mnie teraz kasa będzie potrzebna i jej kiedyś tam nie urządza
to jej tez powiedziałam by była świadoma to usłyszałam od matki tekst
"przecież chodziłaś do lekarza" no i moja odpowiedz była krótka
"dzięki temu ze chodziłam  jest to wykryte szybko i do wyleczenia"
na tym się skończyło z jej strony zero pytań z mojej tym bardziej
i powiem szczerze nie oczekiwałam  głaskania po głowie ale ich podejście mnie dobiło
przepłakałam pół wieczoru pomocą była mi siostra cioteczna i czarodziej
bo czarodziej  z siostra cioteczna sztamę trzyma i informują się na bieżąco
i on nawet gotów wziąć urlop na żądanie i jak trzeba będzie przyjechać z Łodzi na Mazury
by być mi wsparciem i podpora prawdziwy z niego przyjaciel
i pomyśleć ze poznany w necie na blogu wiele lat temu
a tak bliski mi, jednak geje to wyjątkowi faceci jak mój czarodziej
na następny dzień dzwoni Londyn -siostra
żebym jej jakiś samochód załatwić  by po nich na lotnisko przyjechać
to uświadomiłam je ze mogę dać jej numery do moich znajomych co maja auta
bo ja głowy nie mam by jej cos łatwić bo mam inne problemy
to mi z fochem i oburzeniem powiedziała co ja taka nie pomocna
to jej uświadomiłam co mi jest i usłyszałam o siostry tekst
"a skąd ty to masz przecież u nas w rodzinie nikt tego nie miał"
no i opadły mi ręce bo uświadomiłam sobie  ze na rodzinę liczyć nie mogę
z drugiej  strony ulżyło mi  wiedza i już
postanowiłam jeśli oni pytać nie będą ja mówić tez nie będę
bo ja naprawdę już oswoiłam nieboraka i w dzień daje sobie nie źle rade
gorzej wieczorem i w nocy  bo myśli tysiące i gdzieś ukradkiem łza popłynie
ale ja dam rade  ja twarda jak stonka jestem  i wiem ze sama tez nie jestem
może w rodzinie wsparcia nie znajdę ale mam męża syna i przyjaciół
mam Was tu wirtualnych i mam ludzi w realu którzy jak trzeba pogłaszczą
a ja upadnę  dadzą kopa lub za włosy do góry podniosą
wiec dam rade i choćby na złości innym wyzdrowieje i będę szczęśliwa


4 komentarze:

  1. toż i mnie ręce opadły na to wszystko.....ale Ty pruj do przodu i pokaż jaka jesteś.......za włosy może nie ale kopa w chwili gorszej ode mnie masz.....trzymaj się wielka kobieto....

    OdpowiedzUsuń
  2. Postawa Twojej rodziny jest dość dziwna, może nie pojęli powagi sytuacji? Na pewno nie są bez serca i będą Cię wspierać! Masz obok siebie tych co kochasz, oni dodadzą Ci sił! Wierzę, że dasz radę. Pozdrawiam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. ..cóż mogę powiedzieć? ..to cholernie przykre i smutne, gdy na wsparcie rodziny liczyć nie można, niestety znam to z własnej autopsji..
    ..na szczęście nie jesteś sama, masz męża, syna i przyjaciół.. jesteś wspaniałą kobietą i dasz radę!..

    - pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  4. no i git, a o rodzinie moje zdanie znasz :) adamsy to adamsy... niezaleznie w jakim kraju, mieście czy miejscu na ziemi... twoi ochłoną ogarną się z pierwszego szoku i przeproszą, moi są niereformowalni, a Ty dasz radę, bo nie ma to tamto:)

    OdpowiedzUsuń