środa, 28 grudnia 2016

strach...

czemu się mnie boisz
czemu raptem nie masz czasu
czemu tak nagle zmieniłeś się
czemu traktujesz mnie jak obcą
co się takiego zdarzyło
co się wydarzyło
czego się boisz
ja tylko mam raka
ja nie zarażam
nie widać tego na zewnątrz
nie upośledza mnie to
nie sprawia ze jestem gorsza
czego się boisz
tego że się uśmiecham
ze nie płacze i nie lamentuje
boisz się ze staram się żyć normalnie
czemu się mnie boisz
ja się nie zmieniłam
jestem taka sama
nie jesteś wart być obok mnie
nie jesteś wart skoro wystraszył ciebie nieborak
dla mnie już nie istniejesz
i nie pozwolę ci być gdy wyzdrowieje





nieborak zrobił w moim życiu rewolucje
i porządki wśród ludzi
teraz wiem kto przyjaciel  a kto wróg
i na kogo liczyć mogę
nic nie dzieje się bez przyczyny
trzeba tylko we wszystkie znaleźć ta jaśniejsza stronę
a ja znalazłam ta jaśniejszą
i jestem szczęściarą ze nie jestem sama

10 komentarzy:

  1. to prawda... nic tak nie weryfikuje znajomości i przyjaźni jak choroba, a ludzie boją się samych siebie... tylko często o tym nie wiedzą...
    trzymaj się i nie daj się :* ścisk!

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację pisząc ,że odkrywasz teraz ,kto przyjaciel ,kto wróg,kto obojętny.Ale zyskujesz nowych przyjaciół ,wirtualnych ,takich jak ja ,która rozumie i wie co to za choroba ,wie co to strach ,wie jak się człowiek czuje ,kiedy nadzieja zdaje się umierać.
    I jest jeszcze jedna grupa przyjaciół ,piszę tu o moich wirtualnych przyjaciołach ,którzy spieszą ze słowami otuchy,z troską z miłością. Którzy dzwonili do mnie do szpitala dzień po operacji .A przecież nie znamy się osobiście ,nawet nie z fotografii.
    Kochana ,ci ludzie ,znani mi tylko z blogów są moimi przyjaciółmi.Nie szafuję słowem "przyjaciel" ale w tym wypadku ,kiedy do nieznanego człowieka ktoś wyciąga rękę,chce pomóc rozmową ,myślą ,potrzymaniem za rękę ,modlitwą ...czyż to nie jest PRZYJACIEL? Ich słowa to miód na moje skołotane serce.
    I Ty masz takich ,a ja otwieram ten korowód Twoich wirtualnych przyjaciół.Jestem z Tobą !

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, to chyba nie do końca tak jest z tymi ludźmi, którzy zostawiają nas w momentach trudnych. To jednak nie znaczy, że nie masz racji w tym co piszesz, bo jak to powiedział kiedyś mój znajomy: to "naturalna selekcja znajomych". To prawda. Przeszłam przez to osobiście. Co prawda nie spowodowała tego choroba a ciąża i porzucenie mnie w tym stanie przez ojca mojego dziecka. Wiem - to dwie tak odległe sytuacje. Dziś jednak z perspektywy lat i osobistych doświadczeń rozumiem tych ludzi i nie mam do nich żalu. Może nawet się ciesze, że ich nie ma.
    Ludzie nie boją się Ciebie. Ludzie boją się konsekwencji choroby, która jest w Tobie. Oni to oddzielają: Ty - Rak. Boją się też swojej bezradności i niemocy w konfrontacji z nią ale też z Tobą. Boją się, że nie dadzą rady unieść Cię, kiedy tego będziesz potrzebować. To dziwi w momentach, kiedy spotyka nas tragedia i pragniemy aby inni byli obok. Po prostu byli. Ale ludzie są przekonani, że sama obecność jest bezwartościowa w takich zdarzeniach losowych jak Rak - coś co niesie z założenia ze sobą śmierć. Nauczeni jesteśmy, że trzeba pomagać, coś robić aby pomoc przynosiła wymierne korzyści dla tego, kto jest w potrzebie. To ludzi przeraża, przerasta... Oni nie uciekają od Ciebie. Uciekają od samych siebie w takich chwilach - bo się boją. Po prostu się boją...
    Pozwól im odejść na tyle na ile potrafisz. Pozwól im się bać, bo mają do tego prawo. Nie przekreślaj tych znajomości, tych ludzi. Powiedz, że mogą odejść na chwile albo na zawsze.

    W podróży potrzebne są tak naprawdę tylko cztery koła: stabilne, pewne i tylko jedno zapasowe. Cała reszta zawala nam tylko miejsce i nie daje możliwości zabrania choćby pamiątek z miejsc w których jesteśmy :)
    Twoje życie jest podróżą z czterema stabilnymi kołami, jednym zapasowym i adresem pewnego warsztatu samochodowego na wypadek nagłej potrzeby naprawy :) Ale takie koła przecież już masz :)

    Ludzie mają prawo nas opuścić. Naprawdę mają prawo...
    A Ty masz prawo żyć w pełni i być szczęśliwa bez względu czy otacza Cię tłum czy pięć życzliwych Ci serc.

    Renia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trudne sytuacje w naszym życiu weryfikują zasób dobrych dusz, dusz nam przychylnych.....nie ma się co rozczulać nad tymi co nas porzucili w potrzebie...trzymaj się kochana..

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana! Szczęśliwego Nowego Roku! Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana tak to jest. Gdy coś się stanie to wtedy życie weryfikuje na kogo możesz liczyć.

    Wierzę, że wszystko dobrze się zakończy. Wygrasz tą walkę!

    Szczęśliwego Nowego Roku :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowy Rok już zbliża sie,
    najszczersze życzenia Tobie ślę :

    Szczęśliwego Nowego Roku 2017
    Moc Zdrowia i moc Radości
    Na co dzien Promiennych Uśmiechów
    Wiary i Nadziei w Sercu
    Moc Siły i Wytrwałości
    Pomyślności i dużo Miłości
    Najskrytszych Marzeń Spełnienia..

    - pozdrawiam najserdeczniej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. to nie naturalna selekcja. to brak odpowiedzialności naszych bliskich którzy porzucają nas w trudnych momentach...

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj ździebełko. Nie pozwalam się tobie poddawać!!!!!! I w ogóle o tym nie myśl!!!! Jeśli tylko spróbujesz to sama wiesz, jak zwykle przez kolano. Ździebełko mimo wszystko Szczęśliwego Nowego Roku:) Będzie dobrze, uwierz w to. Pozdrawiam cieplutko i serdecznie. Piotrek.

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymaj się... To przykre, że Ci na których liczyłaś okazali się słabi. Daj im czas. Boją się nowej sytuacji. Dużo zdrowia i samych pomyślnych dni w 2017! Jestem z Tobą kochana!

    OdpowiedzUsuń