wtorek, 10 stycznia 2017

wtorek

6 grudnia we wtorek dowiedziałam się że mam nieboraka
20 grudnia we wtorek miałam kolposkopie i biopsje
3 stycznia we wtorek był wynik histopatologiczny
dziś byłam u mojego Gi i jest to wtorek
termin do szpitala na wycięcie nieboraka to 31 stycznia to wtorek
wiec nic dodać nic ująć  choroba wtorkowa


nic nie dzieje się w życiu bez przyczyny zawsze jest po coś
mimo że rodzina ma mnie gdzieś to ja nie jestem sama
mam przyjaciół dalsza rodzinę i Was
na początku byłam zła że taki prezent na mikołaja dostałam
że właśnie 6 grudnia usłyszałam o chorobie
czarodziej próbowała mi wytłumaczyć że to prezent
nie widziałam tego byłam zbyt zła i wściekła
dziś mogę z ręka na sercu powiedzieć to prezent
bo dzięki temu będę żyła




11 komentarzy:

  1. Aż uśmiech pojawia się na twarzy gdy dociera się do ostatniego zdania. Gratuluję takiego podejścia do życia, samej siebie i tego z czym się zmagasz. Każde zdarzenie ma w sobie zarówno ciemność jak i jasność, a skoro ma i to i to, to czy nie lepiej dostrzegać to co daje nadzieję i rozświetla? Tak trzymaj! A ja trzymam za Ciebie przysłowiowe kciuki, albo odmówię zdrowaśkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszy fakt, że tak do tego podchodzisz, na wesoło! Często właśnie żartując pomagamy i sobie i medycynie... nie poddawaj się, nie myśl o tym, że najbliżsi "olali" nieco Twoją sytuację; właśnie to doda Ci sił i zobaczysz, że to Ty wyjdziesz z tego jako zwyciężczyni! Powodzenia i naprzód do boju - wygrać musisz TY!

    OdpowiedzUsuń
  3. i tak trzymaj, nie ma to jak pozytywne myślenie.....trzymam kciuki....

    OdpowiedzUsuń
  4. ..jestem z Tobą myślami i całym sercem i ma być dobrze!;)

    - pozdrawiam najcieplej..

    OdpowiedzUsuń
  5. to bardzo mądre i rozsądne podejście, tak trzymaj:) krok po kroku zbliżasz się do zwycięstwa. a wtorek to bardzo dobry dzień, mam do niego sentyment bo urodziłam się we wtorek:) dziękuję kochana za wszystkie pochwały:) ale od odejścia Sprytki źle mi się pisze...a bólu fizycznego się nie boję, o wiele bardziej bolą inne rzeczy. ściskam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. no oczywiście, że będziesz i nie ma innej opcji! :)
    PS. wczoraj dzwonił do mnie średni adams, chyba się urżnął z radości zostania jedynym spadkobiercą, bo nawet po ludzku gadał i wyraził zaniepokojenie, że nie odbieram telefonu i... jakby gadałam bez emocji, bo równie dobrze mógłby wcale nie dzwonić...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ważne, żeby się już teraz wszystko dobrze układało przed zabiegiem i po. Z takim nastawieniem na pewno w końcu dotrzesz do stacji o nazwie ,,zdrowie". To nie ma co i już według mnie.

    Cóż w końcu poznałem jak to jest mieszkać w dużym mieście, gdzie jest chyba dobre kilkaset tysięcy aut i nie wiem ile jeszcze kominów, wylotów wszelkich z dymami czy spalinami.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Termin operacji jest dobry ,tak zwykle się czeka od miesiąca do dwóch.Bo niestety i tam kolejki....Samego zabiegu nie czujesz ,budzisz się jeszcze na fali środków znieczulających,prawie szczęsliwa.
    A potem ,a potem to będziemy się martwić ,albo nie.
    Pełny "pakiet" to operacja ,chemioterapia i radioterapia +tabletki hormonalne na 5 lat .Ja mam taki.Kończę radioterapię. Lekki pakiecik to operacja i tabletki i tego Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko będzie dobrze

    Wtorek... oby każdy kolejny przynosił Tobie same miłe wieści!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zadziwiające jakie wtorkowe zrządzenie losu!! To musi być znak, ze nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!
    loonei

    OdpowiedzUsuń