piątek, 17 lutego 2017

po co....

nie poznaje swojego ciała
po prostu nie poznaje
wiem ze dopiero minęły dwa tygodnie od powrotu do domu
wiem ze trzeba czasu by się wygoiło
by organizm  się zregenerował
ale ja czuje się byle jaka
mniej kobieca
okradziona ze swojej godności
z mojej kobiecości
ja wiem ze to tylko kawałek mnie
ale nie jest jak było
moje wewnętrze ja krzyczy na całe gardło
wczoraj przyszła mi myśl ze żałuje ze poddałam się operacji
przyszła mi myśl ze po cholerę się leczyć
po cholerę czekać kolejny tydzień na wyniki po jakiego groma
może lepiej ich nie odbierać może po prostu sobie darować
jaki jest tego sens
skoro teraz czuje się taka byle jaka taka nie kobieca
tak poszarpana... potargana... brzydka...

Czarodziej czuwa wysłuchał mnie wczoraj
starał się mi wytłumaczyć ze trzeba czasu
ale dziś rano  po prostu nie chciałam wychodzić z łóżka
o 11stej się z niego na siłę wywlekłam
potem zajęłam się domowymi obowiązkami
ale to nic nie dało po prostu łzy same płynęły
a cos we mnie krzyczało
wyszłam z domu bo wiedziałam że tak będzie lepiej
bo trzeba trzymać fason przy ludziach trzeba się uśmiechać
i udało się  przez pół dnia było całkiem ok
nienawidzę wieczorów wtedy myśli  przychodzą
otulają mnie...  za mocno....  duszą...
dziś już nawet nie chce płakać
brak sił...
dziś już nawet nie będę pisać sms do Czarodzieja
po prostu poddam się dziś
tak dziś się poddam...

8 komentarzy:

  1. ani dziś ani jutro ani nigdy nie wolno Ci się poddawać, słabsze chwile to normalne ale trzeba się za każdym razem podnosić....przytulam..

    OdpowiedzUsuń
  2. podnoś się natychmiast, padłaś - powstań popraw koronę i zapierniczaj dalej, a poza tym po to się leczyć, byś nie epatowała kobiecością w trumnie, na co ci tam ona? wybecz się, wykrzycz, zrób milion rzeczy, których być może nikt prócz ciebie nie zrozumie, ale się nie poddawaj, nigdy i nigdzie, i nie mierz swojej kobiecości kawałkiem jajnika czy czego tam innego, bo kobiecość to stan umysłu... ja wiem,że łatwo mówić kiedy to nie moje ciało, nie moje mdłości, nie moje włosy, ale wiem że jak tylko sobie samej odpuścisz, przestaniesz walczyć, przeć do przodu, to bardzo ciężko będzie ci odnaleźć sens, a przecież to początek walki, masz dla kogo i po co żyć, wstawać rano, kłaść się wieczorem... i to że coś ci wycięli wcale nie umniejsza Twojej kobiecości, jesteś mądra, piękna i kobieca, a na dodatek silna na tyle by wygrać... więc wstajemy, wycieramy nos i idziemy dalej, blizny się zagoją, nawet te na duszy, daj im tylko czas... a kiedy dalej będą tobą targać sinusojdy emocji pogadaj z żabą, po to jest żeby cię słuchać, jedyna jej wada to taka, że cię nie przytuli, no ale nikt nie jest idealny;) ściskam cię mocno i wyciągam wirtualnie z łóżka ( możesz mnie nawet zwyzywać i pomstować - zgadzam się!) buziaki i tulanki

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj.
    Chciałabym tak ładnie ... i skladnie. .. Ale pozwolisz ze napiszę jak czuję po prostu.
    Rozumiem Cię .
    Chyba ostatni miesiąc a może więcej czułam jak Ty teraz .
    To jakby ktoś włożył Cię do ciała które nie jest Twoje .
    Nie zabrał chęci, marzeń , planów a zabrał siły .
    Miałam w swoim życiu okres gdzue wszystkie lusterka były zasłonięte .
    Nie mogłam patrzeć i patrzeć nie chciałam .i miałam do tego zasrane prawo.
    Ty też masz .
    To taki czas żebyś zrozumiała że fizycznosc wróci kiedyś .. może nieco w innej formoie .
    Najważniejsze jest To ze wróciło zdrowie .
    Przyjdzie spokój.
    Tego Ci życzę i przytulam Cię .

    OdpowiedzUsuń
  4. ..wszyscy o tym wiemy, życie to nie bajka.. nikt nie mówił, że będzie łatwo, bo nie ma tak, że jest dobrze.. są różne dni, myśli przeróżne odczucia..
    mówisz : po co....
    odpowiem Ci, masz dla kogo żyć i nie można się poddawać!!!
    ..wszystko tworzy się z naszej głowie, my sami to układamy nasz wizerunek świata i życia..
    ..najważniejsze jest w nas, to jacy jesteśmy, a nie 'powłoka' którą nosimy.. jesteś wspaniałą Kobietą, jesteś silna, a chwile zwątpienia i słabości ma każdy..
    ..a wszystko ma swój czas i radość i płacz.. teraz czujesz się bardzo źle, ale wszystko minie, potrzeba czasu i cierpliwości..
    ..mów sobie co chcesz, krzycz i płacz ale nie chcę nawet słyszeć o Twoim poddaniu się, tak po prostu!
    ..dawaj mi tu ręke szybciutko i wstajemy z łóżeczka, wstajemy i nie ma zmiłuj..

    - przytulam mocno i serdecznie :) :*

    OdpowiedzUsuń
  5. kryzys? któż ich nie ma...
    Kochana kobiecość to jest to co mamy w głowie, a nie nasze ciało. I to od nas samych zależy jak bardzo ją wyeksponujemy. Noooo leżąc w łóżku i marudząc nie będziesz nawet miała na to okazji ;).
    Każdy kiedyś ma gorsze dni, Ty po operacji masz do nich jak najbardziej prawo, ale... ogarnij doopę, zarzuć włosem, podnieś głowę, zadrzyj kiecę i leć w życie. Szkoda czasu na leżenie w Łóżku i rozbieranie wszystkiego na części pierwsze. Po prostu głęboki oddech i żyj :). Przytulam serdecznie i trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  6. jest i bardzo przykro jak to czytam nie wiem co mogłoby ci ulżyć....chcałabym ci e jakos pocieszyć ale nie umiem

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze tak jest, że pojawiają się dni zwątpienia, czasem to tylko chwile. WAŻNE abyś potem znów się nie poddawała. Bo warto Żyć!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kryzys poszpitalny, jeszcze ciut potrzyma, potem odejdzie i zawsze powóci gdy będą dni takie jakieś nijakie. Na podobny stan najlepsze są dobre wieści a te nie zawsze nadchodzą, czasem przeciwnie: są złe.
    Ciocia mojego męża, pozbawiona wszystkiego co łączy nas z kobiecością... nie poddała się, była prawdziwą damą, zawsze elegancka, zawsze uśmiechnięta, kobieta samotna. Przez przypadek dowiedziałam się co przeszła... Ty masz dla kogo żyć, masz osoby które czekają na Twój uśmiech i nie wierzę, że postrzegają Ciebie inaczej aniżeli tę samą matkę którą byłaś przedtem, tę samą żonę, przyjaciółkę i kobietę. Musisz tylko przestawić nieco Twoje rozumowanie i nie widzieć siebie okaleczonej; przeciwnie, bylabyś taką gdybyś świadomie nie zdecydowała się na walkę o swoje życie dla siebie i dla tych co Ciebie kochają.

    OdpowiedzUsuń