wtorek, 21 lutego 2017

wtorkowo


nie to ze szpital w mojej mieścinie mnie wkurza
bo co dzwonie czy wynik jest to słyszę obojętne "nie"
i gdy w poniedziałek poinformowałam ze to już 3 tyg
i że już po dwóch powinien być
pani mało sympatyczna rzekła a to tylko tak napisane
trzeba czekać i nie martwic się
no kuźwa jak się nie martwic jak dla mnie to ważne
już dziś nawet mój Gi się zdziwił ze wyniku brak
i zapowiedział interwencje w tej sprawie
wiec mam nadzieje że wreszcie cos się ruszy
no bo do cierpliwych ja nie należę
i czekanie mnie wykańcza co rozumie mój Gi
jego pani co w rejestracji pracuje tez wyrozumiała
bo jak jej wczoraj  powiedziałam ze nie mam wyniku
ale się denerwuje czy wszystko tam dobrze
i na wypisie ze szpitala po 3 tyg. miałam się zgłosić na kontrole
dziś kazała mi przyjść  na badanie bym spała spokojnie
wszystko dobrze tylko jeszcze są szwy więc jeszcze trzeba czasu


do tego mój syn dba o moje podniesione ciśnienie
dziś od rana była akcja dowód osobisty
no syn stwierdził że gdzieś ma ale nie wie gdzie
a potrzebny jest na jutro
on do szkoły a ja za szukanie się wzięłam
przetrząsnęłam mieszkanie
dowodu brak
nawet szafki odsunęłam
przy okazji porządki generalne zbroiłam
a dowodu jak nie było tak nie było
z synem smsy na bieżąco by sprawdził w plecaku
by przypomniał sobie gdzie mógł położyć
a on na spokojnie
znajdzie się gdzieś w domu jest  nie panikuj
a mnie mało szlak nie trafił
no i gdy już w szafki wróciły na miejsce nawet w szafkach poukładałam
znalazł się w miejscu gdzie zaglądałam 3 razy
ale chyba w newach  i dlatego nie widziałam
syn otrzymał wiązankę odpowiednią bo mi cierpliwość się skończyła




gdy podałeś mi kawę zdziwiły Ciebie moje łzy
bo nikt inny poza Nim nie podawał mi kawy
teraz robiłeś to Ty
tak wiele Twoich zachowani są jak Jego
a On był dla mnie tak ważny
to on nauczył mnie walczyć o siebie
On zobaczył we mnie dobro... piękno...
On swoja cierpliwością uczył mnie życia
dzięki niemu jestem dziś tym kim jestem
dzięki niemu widzę nie tylko swoje wady ale i zalety
Jemu oddalam dusze...
dzięki niemu stałam się silną kobieta

Jesteś inny niż On
a jednak tak bardzo podobny









6 komentarzy:

  1. dzieci potrafią napinać nam nerwy....wiesz, zapowiadają reformę służby zdrowia więc może będzie lepiej.....trzymam kciuki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty tak kochana nie szarżuj z targaniem mebli i szwami,bo się jakieś tam mało znaczące istoty z blogosfery martwią o Cię :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ..wolę się nie wypowiadać na temat naszej służby zdrowia, więc przemilczę..
    ..a Syn miał całkowitą rację, żeby się nie denerwować, bo dowód się znalazł (ale też jestem niecierpliwa, więc dobrze Cię rozumiem)..
    ..nie wolno się przemęczać, masz o siebie dbać i zdrowieć!

    - trzymam kciuki za dobre wyniki!
    pozdrawiam najcieplej i najserdeczniej :*

    OdpowiedzUsuń
  4. nie denerwuj się na syna bo to diabeł kosmatym łapskiem przykrył ten dowód i dlatego nie mogłaś go znaleźć:) no i nie przestawiaj tych mebli tak z kąta w kąt tylko się kuruj:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Co prawda mój synek nie jest dorosły ale niemalże codziennie podnosi mi ciśnienie i nie tylko tym że coś zgubił czy zepsuł. Taki los matki :) A co do szpitali. Czasem trzeba zrobić rabanu żeby się ogarnęli. W tym roku miałam tyle przebojów ze szpitalem , lekarzami i pielęgniarkami w roli głównej że już wiem że jak się nie zacznie walczyć o swoje to sobie to zbagatelizują. Nawet jeżeli chodzi tu o życie. pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałem Twój poprzedni wpis i mam nadzieję, że się jakoś wszystko jednak powoli zmienia na lepsze? Cóż po moim zabiegu wycięcia tarczycy też się o różne sprawy bałem czy martwiłem. Na początku też się zamartwiałem czy bliznę po cięciu będzie długo widać. A teraz właściwie nie mam tego problemu, uważam, że to element mnie jeśli można tak to ująć.

    Wiem jak to jest, też nawet teraz czasem w jakiś sposób zdenerwuję Rodziców moich. Ale ważne, że dowód się znalazł i jak syn mówił, że znajdzie się to tak było.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń