u trawiastej się dzieje
chłopaki jakoś się dogadują nawet nie awantją
ale przecież u mnie nie może być nudno
dwa tyg temu syn dostał lek od lekarza na ból mięśnia
i po dawce 3 tabletek wylądował na pogotowiu z zatruciem
ból brzucha gorączka dreszcze drętwienie
no i się zaczęło walka i wędrówki i leki
po kroplówkach na na pogotowiu była konsultacja u rodzinnego
oczywiście telekonsultacja bo jak by inaczej
po kolejnych dniach kolejna wizyta na pogotowiu bo ból brzucha trwa
znowu wizyta u rodzinnego tym razem realna kolejne wyniki bo jak by inaczej
kolejne leki a ból trwa i jak wczoraj się nasilił to syn leżał i zwijał się z bólu
oczywiście rodzinny tylko do 13 i potem nikogo tam nie ma
bo lekarze na popołudnie nie przyjmują bo koronawirus
a przyjęcia na SOR sa od 18 i rób człowieku co chcesz
no ale zapakowałam syna w taxi i pojechaliśmy na SOR
przyjęli łaskawie dali dwie kroplówki wyniki zrobili i po 4 h do domu puścili
syn był w domu kolejna godzinę i ból wrócił wiec znowu zapakowałam syna i pojechaliśmy
przyjęli znowu zdziwieni znowu wyniki gdzie są w normie lub na granicy i kolejne kroplówki
ale tym razem powiedziałam ze nie wyjdę dopóki nie będę widziała co jest synowi
siedziałam na korytarzu i czekałam prawie 2 h
i wreszcie wyszedł lekarz stwierdził ze wyniki na granicy
ale zostawia go u nich do rana i wtedy podejmą decyzje
rano syn napisał ze przyjmą go na oddział chirurgi
i teraz robią mu badania wszystkie usg rentgen i te sprawy
ból nadal jest i nadal nic nie wiemy
ręce opadają a mną nosi bo to jednak dziecko a odwiedzin nie ma przez koronawirusa
i w takich chwilach okazuje się kto przyjaciel i na kogo mogę liczyć
całe życie będę się uczyła i głupia umrę
To koszmar prawdziwy, już nie wiem czego bardziej się bać, koronawirusa czy innych chorób, bo z opowieści wynika, że korona przy leczeniu innych dolegliwości to pikuś...a połowa z nas to na zawał zejdzie!
OdpowiedzUsuńNie było nigdy normalnie z naszą służbą zdrowia, ale teraz przy pandemii to już cyrk.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zdiagnozują syna prawidłowo i szczęśliwie wróci do domu. Uściski.
OdpowiedzUsuńW takich sytuacjach, widać jak na dłoni , kto lekarz, kto zwyrodnialec z dyplomem, kto pielęgniarzem a kto psychopatą dorwany do ofiar. W moich przypadkach żądanie na piśmie debilnych decyzji poskutkowało ich anulowaniem ale to nie zawsze działa .Pozostaje telefon do , jeśli się ma, znajomego prokuratora, sędziego albo chociaż policjanta -wtedy banda zwana lekarzami ustępuje. Oczywiście to jeśli się trafi na takowych bo normalnych lekarzy też trochę jest tyle ,że bardzo zapracowani .Na prawdę zapracowani.
OdpowiedzUsuń