wtorek, 6 grudnia 2016

rak -nieborak

rak to nie wyro jak to mówią
zawsze o siebie dbałam do lekarza raz na rok
jak przykładna pacjentka badałam "podwozie"
i tym razem było tak samo
w czerwcu byłam na wizycie
kolejna wizyta miała być za rok
ale mijał termin cytologii w listopadzie
na pobraniu badania od razu zapisałam się na wizytę
miała być 15 grudnia ale wczoraj dostałam telefon
żeby pilnie dziś przyjść bo wyniki są złe
a dziś usłyszałam diagnozę rak szyjki macicy
pierwsze co rozpłakałam się a potem tylko słuchałam
słuchałam....
słuchałam....
gdy wyszłam zadzwoniłam do przyjaciółki
rozpłakałam się a po chwili powiedziałam musze się ogarnąć
i tak sobie mówię to cały czas musze się ogarnąć
nie chcę by wiedziały siostry czy matka o tym
nie chcę litości nie chcę gadania i szeptania
dam rade nie jestem sama
20 grudnia ma wizytę w poradni onkologicznej
dam rade...wiem to  nie poddam się
choć pewnie nie raz jeszcze otrę łzy ukradkiem


czasem  się nie podobają nam się prezenty na Mikołaja
mój mało fajny z ust lekarza
ale synek dziś przyniósł mi czekoladę taaaaką dużą milke
powiedział że Mikołaj kazał mi przekazać
no wiec może ktoś się skusi bo ja chętnie się podziele


7 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu Twojego wpisu ciarki mnie przeszły, ale... najważniejsze jest nastawienie, takie pozytywne i wiara, że da się radę, że walka to nic trudnego. Wiadomo, że czasem popłyną łzy, że czasem strach ściśnie za gardło, ale... dasz radę. Diagnoza to nie wyrok, więc oręż do ręki i do boju. Trzymam kciuki i ściskam serdecznie i tak mocno przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że dasz sobie radę! My kobiety jesteśmy mega silne! Medycyna dzisiaj potrafi zdziałać cuda. Lekarze wiedzą co robić. Trzymaj się! Przesyłam trochę śniegu z zasypanych Bieszczad :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam za sobą operację guza piersi z przerzutami na węzły chłonne.Przeszłam 8 cykli chemioterapii bardzo intensywnej,co trzy tyg,jedna.Te chemie zrujnowały mi organizm.Mnie ,która zawsze była zdrowa ,silna i pewna ,że złe się mnie nie czepi.A jednak. Teraz jeszcze chodzę na radioterapię ,30 naświetlań,codziennie oprócz sobót i niedziel.Czuję się fatalnie ,chociaż wyniki mam dobre.Psychika mi siadła zupełnie.Jestem zła ,nieprzystępna i ranię tym bliskie mi osoby ,przede wszystkim córki.A one są bardzo dobre.
    Rak szyjki jest operowalny i uleczalny ,chyba że zaatakowane są również jajniki.Ale u Ciebie tego nie ma.
    Jesteś silną kobietą ,ale nie zamykaj się w sobie ,nie odrzucaj pomocy rodziny.Oni muszą wiedzieć i będą Cię wspierać ,będą z Tobą.Ja też jestem z Tobą bo rozumiem Cię jak nikt. I też nieraz płakałam i nadal płaczę .
    Szybka interwencja lekarska czyni cuda.
    Przytulam Cię Trawko..nie bój się tak bardzo.
    Praktyczna wskazówka - mikołajową ,synowską czekoladę zjedz na zdrowie ,ale potem ograniczaj słodycze a szczególnie właśnie czekoladę.Zamień ją na kurkumę z serem i sok z gravioli,tudzież sok z buraków.Przesyłam serdeczności.Livia

    OdpowiedzUsuń
  4. no dobra to najpierw czelokada a później idziemy na wojnę! :) ścisk, cmok i do boju! hetere spacyfikowałaś to i całą resztą też dasz radę! a jak nie dasz to pomożemy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Naładuj słodkością swoje akumulatory i zacznij wojnę bo inaczej nie można, my będziemy Cię popychać do przodu...."rak nie wyrok" bo taka jest prawda....

    OdpowiedzUsuń
  6. kochana moja...nie poddawaj się, jesteś silna i dasz radę! pokonasz to cholerstwo! masz nas, nam możesz się wypłakać, wyrzuć wszystko co Cię boli, my zrozumiemy i wesprzemy Cię:) teraz pomogę Ci zjeść tę czekoladę dla Twojego dobra:) ale zacznij unikać słodkości bo ten skurczybyk bardzo je lubi. to dla niego energia i pożywka do wzrostu.
    tulam:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana ja życzę Ci siły i przede wszystkim wiary, bo wiara to 50% sukcesu!!! Prawda z tym cukrem - ogranicz do minimum, pij soki warzywne, oczyszczaj organizm, walcz a my trzymamy kciuki - będzie dobrze!!!

    OdpowiedzUsuń